- Ale ja nie chcę! Nie chcę! Teraz mi się nie chce i dlaczego ma mi się chcieć, bo ty mi każesz chcieć???????!!!!!
Nie od dziś wiadomo, że najważniejsze prawa tego świata odkryto nie w czterech ścianach laboratoriów, ale podczas prozaicznych, codziennych czynności- kąpieli, drzemki pod jabłonką, śniadania zbyt wczesnego, pospiesznego, za-chwilę-spóźnionego...
- Ale za pięć minut, w samochodzie, będziesz głodny. Zjedz coś. Nie można wychodzić z domu z pustym brzuchem.
- Nie będę głodny. Nie zjem. Nie mam pustego brzucha. Jest tam kolacja i powietrze z ziewania.
... dlaczego ma mi się chcieć, bo ty mi każesz chcieć?!
A ja mam brzuch pełen rozumu. Zjadałam. Od rana. Na raz. Na szybko. I teraz mam czkawkę.
- Zjedz.
- Pospiesz się.
- Nie grzeb.
- Prosiłam.
- Ile razy można.
- Nie krzycz.
- Krzyczeć nie można, tupać nie można, grzebać sobie w kanapce nie można, i tylko spieszyć się można, bo ty nam każesz się spieszyć. Cały czas rozkazujesz. Cały czas! A kiedy my będziemy rozkazywać?! Jestem na ciebie zły! Od samego rana! I nie chce mi się jeść!
... bo ty każesz mi chcieć!
stwory zaczęły strasznie ryczeć
i zgrzytać swymi strasznymi zębami
pożeglował przez noc i dzień, z tygodnia w tydzień
- A jakbyś był królem...?
- Wszystko bym zmienił tak, by mnie nic nie denerwowało i zakazywało. Możnaby było grać na pianinie w nocy, tupać na schodach, rozlewać wodę z wanny, jeść kiedy chce się jeść i to co się chce jeść, zostawiać bałagan.
- A ja bym chciała spać, kiedy się chce spać, a w nocy to nie. I pikniki robić, nawet kiedy nie mam czasu. W ogóle byłoby bardzo dużo czasu, czas by się nie kończył.- dołączyła NAJMŁODSZA.
- I rozkazywałbym w co się bawimy! I musiałby się STARSZY ze mną bawić klockami, kiedy ja chcę. I rozkazywałbym zamykanie szkoły, znikałbym korki na ulicach, robiłbym wakacje, a Kasia to by w ogóle zniknęła i nie psociła się nikomu.
- I jedlibyśmy w przedszkolu to co ja lubię, i bawili się w to co ja chcę, i wychodzili do ogródka tylko kiedy mi się zachce.
Dlaczego ma mi się chcieć?
"Dość tego!" - rozkazał Max i wysłał dzikie stwory do łóżka bez kolacji.
- Śpijcie już...
- Zaczynasz znowu. Nam się nie chce spać. My mieliśmy rozkazywać.
- Ja miałem rozkazywać.
- A ja?! Też chcę rozkazywać!
- Ja pierwszy!
- Dlaczego on pierwszy, mamoooooooo!
- Mamo? Ja tu nie rządzę... Co ma teraz zrobić?
- Powiedz mu!
- Ja? Nie mogę rozkazywać.
aż do nocy w swoim własnym pokoju
- Przytulisz mnie?
- Mamoooo...
- A lampka?
- A przyjdziesz za chwilę?
- A buziaka dasz?
Dlaczego?
"Zjemy cię!", "Tak bardzo cię kochamy!"
"TAM, GDZIE ŻYJĄ DZIKIE STWORY"
Maurice Sendak
(Wydawnictwo Dwie Siostry)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz