piątek, 20 marca 2015

ZARZĄDZANIE CZASEM

- Ja się zastanawiam mamo, skąd ty to wszystko wiesz!?
Trafił mnie tym pytaniem-zarzutem między łopatki, zupełnie z zaskoczenia. Uciekać czy błagać o łagodny wymiar kary?
- Wszystkiego to ja na pewno nie wiem, wypraszam sobie! A o co się rozchodzi?
- Szybko, bo się spóźnimy. Teraz jest czas na umycie zębów. Koniec zabawy, czas na odrabianie zadań.- Domyślam się, że mnie przedrzeźnia, ale ja nigdy się tak nie krzywię, i nie skrzeczę tak potwornie, i...- A skąd Ty to wiesz?!
- Skąd wiem, co? Skąd wiem, że powinno się myć zęby?
- Skąd wiesz, że mamy czas, że nie mamy czasu, że jest za późno, albo za wcześnie? Skąd wiesz, że jest na coś czas, a na coś nie ma!?
- Znam się na zegarku. Dokonuję skomplikowanych obliczeń, uwzględniając czas potrzebny na wykonanie zadania, czas jaki pozostał do wykorzystania i czas na dyskusję z Wami czy macie czas, czy teraz czy za chwilę...
- Też się znam na zegarku. Trochę wolniej niż Ty ,ale się znam!
- Super! Zgłaszasz się na ochotnika? Chcesz zostać naszym domowym strażnikiem czasu?
- Nie, bo ja nie wiem, nie znam się na czasie. Ja się znam tylko na zegarku. A czasu trzeba pilnować? 
- Pilnować trzeba siebie, czas i tak ucieka...
- Ja nigdzie nie uciekam, nie muszę siebie pilnować.
- Ale musisz pilnować swoich obowiązków, musisz zarządzać czasem.
- To ja mu zarządzę, żeby się natychmiast zatrzymał, bo mam za mało czasu na klocki.
- Nie uda Ci się. Nie na tym polega zarządzanie czasem.
- A na czym? To wszystko jest coraz bardziej bez sensu.
- Zarządzasz czasem, który masz, czyli tak planujesz swoje zajęcia, obowiązki i przyjemności, by na wszystko, albo choć na większość, starczyło ci czasu... Możesz zrobić sobie grafik, plan dnia...
- To nie jest takie trudne. Idę zarządzać!

Mija czterdzieści minut i ciut. 
- Mam!
Lista ma dwadzieścia sześć punktów, trochę zakreśleń, strzałek i wykrzykników, wykrzykników to ma chyba najwięcej.
- Długa ta twoja lista...
- Zarządzone! Tak będzie!
- Ale jak? Opowiesz mi?
- Najpierw wracam ze szkoły... Zacząłem od powrotu ze szkoły, bo ranek to ty nam zarządzisz, ja jestem za bardzo zaspany. Wracam ze szkoły i buduję bazę, potem na łóżku przebudowuję samoloty, potem dokończę planszówkę, a potem wypróbuję ją z NAJMŁODSZĄ... Trochę zarządziłem NAJMŁODSZEJ czasem... Potem zjem, bo będę głodny, pójdę na rower i pogram w piłkę. Na końcu odrobię lekcje i pogram na pianinie. Na pianinie pogram aż do kolacji, potem kąpiel i czytanie. 
- A czas?
- Co czas?
- Ile czasu poświecisz na każde z zadań? Od której do której godziny?
- Tego mi nie powiedziałaś! Idę.

Po dwudziestu minutach wraca.
- Już jest gotowe. Wieszam na lodówce. Postanowione. Zarządzone. Od jutra.
- MŁODSZY! Ale jutro idziesz do kolegi popołudniu. Zapomniałeś?- NAJMŁODSZA pamięta, bo w tym czasie obiecałam jej babskie lody, babski spacer, babskie zabawy, babski film...
- I co teraz??!! Wszystko na nic! Zarządzone, a teraz trzeba wyrzucić do kosza?! Bez sensu! Nie cierpię czasu! Nie cierpię zarządzania! Nie cierpię planów!- Wrzesczy i niszczy. Drze na kawałki swój plan dnia, rozrzuca papierki po całej kuchni, i jadalni, i schodach... 
- Chcesz się przytulić?
Spocony, czerwony, zapłakany MŁODSZY siedzi na moich kolanach.
- A jeszcze będę musiał pograć na pianinie... Lubię grać na pianinie, ale... Nie lubię się spieszyć, nie mieć czasu, mieć bardzo mało czasu. Nie cierpię. A to zarządzanie jest głupie. Bo się może coś zdarzyć, czego się nie zarządziło i trzeba wszystko podrzeć. Cały plan wziął w łeb!
- Możemy posklejać plan i zadzwonić, że nie przyjdziesz jutro do kolegi.
- Szkoda czasu na sklejanie...

3 komentarze:

  1. Ech, też nie cierpię zarządzania czasem - zwłaszcza cudzym (tzn. córki). Ech, może by tak podrzeć te plany?

    Przy okazji:
    przypomniał mi się wiersz Danuty Wawiłow - podaję linki do piosenek na tej podstawie
    w dwóch wersjach:
    https://www.youtube.com/watch?v=wBxsakGdAOk
    https://www.youtube.com/watch?v=Pq776s4RJBA

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anię Brodę mamy aktualnie w odtwarzaczu w samochodzie :) "A ja chciałbym przez kałuże..." Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto (chociaż czasem) wziąć te kałuże pod uwagę? ;-)

      Usuń