wtorek, 8 marca 2016

TO MOŻE PERŁA POWIE, JAK SIĘ NIĄ PODZIELIĆ


- A jak już prawie rozumiałem, to albo nagle przestawałem, albo zaczynało mi się nudzić.
MŁODSZY przez cały spektakl na zmianę wybijał rytmy wraz z poławiaczkami pereł, zastygał z otwartymi szeroko oczami (i ustami) lub wił się z nudów na siedzeniu.
NAJMŁODSZA siedziała kilka rzędów przed nami, z koleżanką, i może stąd zupełnie inna perspektywa:
- A co tu było do rozumienia? Mi najbardziej podobał się wilk i perła, a bałam się drwala z kratkowaną maską i czasem muzyki. Czy oni mają zapasowe ucho zamiast tego podartego? Czy pamiętasz jeszcze, że bardzo chciało mi się jeść


"LUSTRZANA CHMURA" , nowa propozycja Teatru Animacji, zaskakuje od początku. 
- Bębny na nogach! O czym to będzie? Chmura z luster, taka w której można się przejrzeć? I bębny będą deszczem, burzą (jak mocniej walną)?
- Nie wiem. Tak samo jak Ty, na razie mogę się tylko domyślać.

Stają przed nami poławiaczki pereł, w pięknych białych kostiumach. Ich rolą będzie pilnowanie opowieści, nadawanie jej kierunku, rytmu, obserwacja natury, uważne przypatrywanie się niebu i wyławianie z dna morza pereł, kropel z lustrzanej chmury.
Rytm, powtórzenia mają wprowadzić widza w obcy mu świat japońskiej kultury. Papier, biel, czerń, japońska mitologia, związek człowieka z naturą.

- Kiedy się zacznie naprawdę? 
Próbuję nie zerwać kontaktu ze sceną. Bardzo chciałabym dać się porwać...
- Mamoooo, nudzi mi się.
I ja też zaczynam się wiercić, rozglądać po widowni pełnej wiercących się, szepczących dzieci i... dorosłych.

Pojawia się leśna bogini o wielu rękach-gałęziach. MŁODSZY kibicuje bogini-wilczycy w walce z drwalką. 
- Za rok tak się przebiorę! Zrobisz mi taki strój mamo? Będę wilkiem!

I nagle opowieść zaczyna się plątać, poławiaczki szukają nowego rytmu, próbują snuć opowieść, która sama się dzieje. Widzimy jak rodzi się miłość między boginią a człowiekiem, jak z tej miłości rodzi się dziecko... a z lustrzanej chmury spada perła. Jakie to szczęście, że perła trafia do morza, że nie rozbija się jak wiele innych o twardą ziemię. Ta perła to wielki skarb, skrywa w sobie tajemnicę, tajemnicę splotu natury z człowiekiem, magiczną moc. 

- Taki ten chłopiec wyrośnięty i trochę grubasek, śmieszny taki. Ale zupełnie niepodobny ani do mamy ani do taty. Wielki jak... Bardzo wielki. 
- Ale miałby być podobny do tej z wieloma rękoma czy tego człowieczka? A może do wiewiórki albo szopa?- MŁODSZY ćwiczy się w ironii, która zbyt często myli mu się z pogardą i sarkazmem.- To jest aktor i trzeba trochę udawać, że się wierzy, że to synek. Czy ty jesteś pierwszy raz w teatrze?
- Nie jestem pierwszy raz tylko setny raz, a to ty nic nie zroumiałeś, a ja wszystko!
- Zrozumiałaś, że się boisz i że ci się podoba. Głupoty.

Mama- wiewiórka, tato-drzewo..., a może szop pracz. Synek ich został sam, jego świat to drzewa, zwierzęta... i perła. Tylko czy chłopak wie, jak wielką tajemnicę skrywa perła?
- Cały czas się bałam, że albo ta biała albo on upuści perłę i... bęc, po spektaklu i po tajemnicy.
- Głupio trochę, że ją lizał i turlał. Ja bym ją schował w skrzyneczce, zamknął na kluczyk.
- Podziel się perłą!- NAJMŁODSZA próbuje zanucić.- I kto tu jest głupotą?!
- Na kawałki rozbić i się podzielić? A może dać komuś innemu polizać?
- Nie, do ucha wrzucić! Nie widziałeś? On sobie wrzucił do ucha i teraz albo będzie głośno wszystkim opowiadał, co mu perła opowiada albo... Nie, to by było obrzydliwe. 
- Ja wiem, o czym ty myślisz, ale on jej nie połknął tylko do ucha włożył.
- No tak, na szczęście. To może mu perła powie, jak się nią podzielić. 

Finałowa piosenka o roboczym tytule "Podziel się perłą" dzieciom się spodobała, mnie przypomniała, że jeszcze niedawno w Teatrze Animacji żaden spektakl nie mógł się skończyć bez finałowej piosenki z morałem. 


- Napisz jeszcze o tym uchu. Napisz, że to wyglądało, jak na tej wystawie z ludźmi pokrojonymi na kawałeczki. Takie ucho w cieniutkie plasterki pokrojone. Super ucho, przez które można sobie przechodzić. 
- I jeszcze, że trochę było za nudno i chyba byłem za mały, bo nie zrozumiałem za dobrze.
- To napisz, że ja zrozumiałam. 
No to piszę.
- A perły to się tobie kiedyś poturlały na podłogę. Jak ci KROPKA zerwała. 
- To na szczęście nie były perły. Plastiki, imitacja.
- Mamo, nie przejmuj się, oni też nie mieli prawdziwej. 
Dopisuję, choć nie wiem, czy warto.

Kibicuję "Lustrzanej chmurze". Trzymam kciuki za każdy następny spektakl.  Powstawał w czasie prób- od ogólnej koncepcji, po spisany tekst i muzykę, ale czy to już w pełni ukształtowana perła? Może jeszcze dać jej czas, by obrosła, ukształtowała się, by wsłuchała się w głos szepczącej widowni. Trochę nam było nudno, bardzo chcielibyśmy wszystko zrozumieć...


"LUSTRZANA PERŁA"
Teatr Animacji, prapremiera 5 marca 2016

reżyseria: Robert Jarosz 
pedagog teatru: Justyna Czarnota
scenografia: Pavel Hubička
muzyka: Adam Świtała


1 komentarz:

  1. "trochę grubasek",a gdyby to była dziewczynka(aktorka),to "troche grubaska"-fajnie.

    OdpowiedzUsuń