Wyobraź sobie, że twoja babcia jest złodziejką. Wyobraź sobie, że w puszce na ciastka chowa drogocenne kamienie. Wyobraź sobie, że twoja babcia, gdy Ty śpisz obrabia pobliskie sklepy jubilerskie.
A teraz mam dla ciebie jeszcze trudniejsze zadanie. Wyobraź sobie, że twoja babcia była kiedyś dzieckiem, wagarowała i psociła, czasami nie myła zębów. Wyobraź sobie, że twoja babcia podrywała chłopaków na długie warkocze i jeszcze dłuższe nogi, wracała po nocach do domu. Wyobraź sobie, że Twoja babcia ma jakąś tajemnicę. Czas wziąć babcię na spytki, a książkę "BABCIA RABUŚ" do ręki.
Skończyłam czwarty z dwóch rozdziałów, który miałam im przeczytać przed snem. NAJMŁODSZA już podsypia, STARSZY wisi do góry nogami na drabince łóżka, KROPKA żuje bawełnianego lwa, MŁODSZY kombinuje.
- Szkoda, że moja babcia nie śmierdzi kapustą.
- ???
- Coś za coś. Śmierdzi kapustą, ale jest rabusiem. Sama mówiłaś, że nie można mieć wszystkiego.
- Albo rybki albo terrarium. Prawda, mamo?- A jednak NAJMŁODSZA jeszcze nie zasnęła.
- Albo rybki albo akwarium. A babcie macie super... choć rzeczywiście nie śmierdzą kapustą.
- No właśnie. Taki niby zapaszek mają, ale to raczej nie jest kapusta. A jak śmierdzi babcia kosmonautka?
- Żarciem w proszku i paliwem do rakiet kosmicznych.- STARSZY zawsze do usług.
- To chyba żadna z nich nie jest też w tajemnicy kosmonautką.
- Chyba nie...
- Zadzwonię dzisiaj do babci w nocy i jak nie odbierze to znaczy, że coś kombinuje!
- Albo śpi.
- Babcia śmierdzi, a to znaczy, że coś kombinuje!
STARSZY bywa rycerski, drze się w obronie babć:
- Która babcia śmierdzi?! Zwariowałeś?!
- No taki zapaszek. A jak zapaszek Ci się nie podoba to znaczy, że to smrodek, a jak smrodek to... Sam wiesz co! I ja właśnie sobie postanowiłem, że mi się nie podoba i muszę teraz tylko wydedektywować co jest grane!!!
MŁODSZY "dedektywuje" w myślach. STARSZY próbuje rozplątać nogi owinięte wokół szczebelków i pluje jadem:
- Hmmmmm... Coś tu śmierdzi! MŁODSZY coś kombinuje... czy tylko bąki puszcza?!
- Mamooooooo!!!!
- Umówmy się tak. Ty się z MŁODSZEGO nie naśmiewasz, Ty kombinujesz bez smrodzenia, a ja wam przeczytam jeszcze jeden rozdział.
- Dobra!!!
"BABCIA RABUŚ"
David Wallias, il. Tony Ross
(Wydawnictwo Mała Kurka)
WIEK: L
Pierwsze skojarzenie (ja i STARSZY byliśmy wyjątkowo zgodni): Roald Dahl. Babcia i jej kapuściany świat, taneczne zakręceni rodzice Bena i sam Ben mogliby śmiało urodzić się w tej samej głowie, z której wyskoczyła Matylda i Charlie. STARSZY (lat prawie 12) rechocze, MŁODSZY (lat 6,5) z wypiekami na twarzy kibicuje Benowi (lat 11) i jego babci (wiekowej), NAJMŁODSZA przysypia, ale doskonale orientuje się w akcji (choć to raczej nie jest książka dla niespełna pięciolatki). Dawno nie czytaliśmy tak wciągającej powieści.
-Tak chwalisz, a może zakończenie spierniczył?!- STARSZY jest ostrożny, w pochwałach skąpy.
- Zrobimy wtedy aneks do wpisu.
- Albo napiszemy własne zakończenie.
- Albo!
I co w końcu wydedektywował MŁODSZY?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja tej książeczki nie znałam jakieś 13 lat temu, kiedy czytałam siostrzenicy (której od momentu, gdy zaczęła mówić babcia to była 'babścia' a nie 'baba' :]) i reszcie wnuków ich babci. :)
Zasnął nim wydedektywował... ;) A książka nowiutka nowiuteńka, trzynaście lat temu to chyba i sam Autor książki jeszcze spisanej nie miał. ;)
Usuń