- A jutro do przedszkola! Stęskniliście się?
- Taaaaaaak!
NAJMŁODSZA dostała nowe gumki do włosów. Różowe. Ale to nie są te różowe stare, tylko różowe nowe i zamierza wydać w tej sprawie stosowne oświadczenie jutro rano, przed śniadaniem, co by sobie koleżeństwo nie pomyślało, że w nowy rok ze starymi gumkami.
- A ja jutro nigdzie nie idę.- MŁODSZY zwinął się w kuleczkę.
- No co Ty? Nie byłeś w przedszkolu trzy tygodnie. Nie stęskniłeś się?
- Nie. Zostaję.
- Ale...
- W przedszkolu jest nudno, głupio, bez sensu. Nie cierpię przedszkola. Zostaję.
- Nie cierpisz?! Aż tak...
- A może nawet bardziej.
- A dlaczego?
- Bo nie.
Wizja wtorkowego poranka... Ja z KROPKĄ na ręku po ciepłej stronie szyby i oni tam. Czerwony plecak na kółkach, podskakujący wiernie za swym właścicielem, dwa przedszkolne worki wlekące się nieco z tyłu. Małe zawirowanie przy drzwiach do samochodu, bo wojna o to kto pierwszy wsiada wciąż nie rozstrzygnięta. Macham, buziaki na pożegnanie posyłam. Światła, wycieraczki, wsteczny, koła w prawo i do przodu... Znikają. Zostajemy: ja, KROPKA, kubek kawy (bezkofeinowej, ale zawsze) i cisza. Wizja wtorkowego poranka (poniedziałek Trzej Królowie veni, vidi, vici) zaczęła się rozmazywać, zacinać, atakował ją rozczochrany wirus ZOSTAJĘ.
O kolego! Chcesz zostać? Proszę o złożenie podania w trzech egzemplarzach. Rozpatrzymy w terminie nieco wydłużonym, wniosek odrzucimy, powołamy się na błędy proceduralne i zapisy konstytucyjne.
- Bo...?
- Nie!
- Bo...?- próbuję jeszcze raz.
- Nie!!!!!
- Ale co jest takiego nudnego, bez sensu głupiego w przedszkolu?
- Dywan, literki i pani.
- Dywan?
- Siedzimy, coś gadamy i pokazujemy. Nudy.
- Literki?
- Poznajemy, a ja już je dawno znam. Bez sensu.
- Pani?
- Krzyczy i marudzi. Głupia!
- A jeśli jutro będzie Twoja ulubiona pieczarkowa w przedszkolu?!
- Mówisz tak jakbyś nie umiała pieczarkowej ugotować.
Koniec końców ustaliliśmy, że MŁODSZY sprawdzi, czy w nowym roku przedszkolny świat nadal jest nudny, głupi i bez sensu.
- I jak?
- Nudno, głupio i bez sensu. Cyferka siedem. Siedem samochodów, siedem pszczółek. Nudy! Głupi dywan i bez sensu pani.
- A jednak zmiany! Nudne literki, a nie dywan. Dywan głupi, a pani bez sensu. Zmiany, zmiany!
- To nie jest śmieszne. Jutro zostaję w domu. Sprawdziłem, nudno, głupio i bez sensu. Zostaję.
- A MŁODSZY ostatnio nie słucha. Ma w sobie tyle energii, tysiące pomysłów, rozgadany jest...
Pani zrobiła przerwę na oddech, ja już chciałam wyrazić swe zadowolenie, że się chłopak tak dobrze rozwija, że zdrowy, szczęśliwy...
- Trudno z nim wytrzymać. Gdy jeszcze inne dzieci zaczynają psocić to jest trudno. Rozumie pani?
- To może chwilę dłużej na ogródku? Wyścigi? Zabawę w berka? Mecz piłki nożnej?
Pani spojrzała na mnie jakoś tak... Chlapnęłam coś, gadam od rzeczy? Przepraszam, to ze zmęczenia, niewyspania, mózg mlekiem zalany, gorzej odpala...
- A w ogródku byliście?- zagaduję MŁODSZEGO w samochodzie.
- Nie.
- Na spacerze?
- Nie. Na dywanie byliśmy i przy stolikach i kilka razy w łazience.
- Jutro zostajesz w domu.
Minister mnie wsadzi do więzienia, bo obowiązek przedszkolny (A może już szkolny, bo to zerówka? Trudno. Trochę dłużej posiedzę. Będzie nudno, głupio i bez sensu, ale za to odpocznę.)
PS. Przedszkole nie jest wcale takie nudne: wczoraj Jaś wylał zupę! Przedszkole nie jest wcale takie głupie: przedszkole po prostu nie ma mózgu, ma tylko dach i to nie jego wina (to złota myśl NAJMŁODSZEJ). Przedszkole nie jest takie bez sensu: środowy poranek z machnięciem ręką i wycieraczkami (patrz: wizja wtorku).
PS. Przedszkole nie jest wcale takie nudne: wczoraj Jaś wylał zupę! Przedszkole nie jest wcale takie głupie: przedszkole po prostu nie ma mózgu, ma tylko dach i to nie jego wina (to złota myśl NAJMŁODSZEJ). Przedszkole nie jest takie bez sensu: środowy poranek z machnięciem ręką i wycieraczkami (patrz: wizja wtorku).
Jak oni cały czas na dywanie a nie na podwórku, to nie dziwię się, że nudno, głupio i bez sensu. :|
OdpowiedzUsuńEdukacja domowa górą. Chociaż są literki/cyferki, to jednak nie ma dywanu i pani ;-)
OdpowiedzUsuń