Nadal sporo czytamy, a jakże... Cóż począć. Zwyczaj paskudny, natrętny jak mucha przymus, nałóg pochłaniający czas i pieniądze. Ale co ja Wam będę tłumaczyć... A co ostatnio czytacie? A może powinnam zapytać o to, gdzie i jak czytacie? Powiedz mi, w jakiej pozycji czytasz, a powiem Ci jaki typ osobowości reperezentujesz. Na ławce w parku, na parapecie, na tronie w koronie?
"Dawno, dawno temu, gdy byłam jeszcze mała...", jak mówi pięcioletnia NAJMŁODSZA, nim zaczęłam pisać o książkach, które czytamy, napisałam o tym JAK czytamy (po linku do kłębka). Czas zaktualizować dane.
Jak czytamy? Gdzie czytamy? To zależy... Głównie od tego zależy, gdzie leży, KROPKA gdzie leży. Jeśli w łóżeczku leży to znaczy, że śpi... Czytamy szybko, nerwowo, bo skoro śpi to się obudzi, za piętnaście minut się obudzi, może dwadzieścia. Jeśli nie śpi to znaczy, że leżeć nie chce i...
Trzeba podnieść i posadzić:
- Ona zaśliniła mi całą kołdrę! Posadź ją sobie kna kolanach.- NAJMŁODSZA wykrzywia twarz z obrzydzenia.
- A teraz zasłania. KROPKA, oprzyj się o mamę.
- Ona Cię nie rozumie, MŁODSZY. Trzeba ją trochę popchnąć. O tak.- NAJMŁODSZA próbuje odchylić KROPKĘ.- Czytaj.
Czytam. Książkę trzymam jedną ręką, jak najdalej od KROPKI zaślinionych rączek, drugą ręką asekuruję śliniaka. Nie mogę zasłaniać obrazków, nie mogę trząść książką, nie mogę za bardzo w stronę MŁODSZEGO i za bardzo w stronę NAJMŁODSZEJ, bo sprawiedliwość jest pośrodku. Ulgę przynosi tylko rozkładówka bez ilustracji lub widoczny na horyzoncie koniec rozdziału.
- Da da ta ta taaa.
KROPKA zagłusza. Czytam głośniej.
- Ty krzyczysz, a przecież przeczytałaś, że oni mówią szeptem. Pomyliłaś się.
- Gdybym szeptała, nic byś nie usłyszała. Muszę przekrzyczeć KROPKĘ.
- Nie można jej przekrzykiwać. Trzeba jej zatkać buzię. Masz moją kołdrę. Śliń, byle cicho.
Gdy jej się nudzi, zaczyna się czołgać:
- Mamo, ona zjada mój traktor.
- Ale chyba...
- A ile zostało do końca rozdziału?
- Trzy strony.
- To chyba go nie rozpuści...- MŁODSZY wycofuje się, poddaje.
Odzyskałam drugą rękę. Czytam. Wyprzedzam wzrokiem akcję, by nie wyłożyć się na "powiedział wzburzonym głosem", "zaczął się jąkać", by nie podłożyć głosu babci pod wilka, chyba, że akurat... Ech. Czytam, nogą odsuwam przedmioty niebezpieczne dla jamochłona albo niebezpiecznego jamochłona od bezbronnych przedmiotów.
- Mamo, a jak tak się wyginasz, to Ci się tu taki garb robi.
- Garby są tylko na plecach.- MŁODSZY jest chwilami upierdliwy.
- No dobra. Góra.
- Nie góra, tylko fałda, a w ogóle to nie mów tak, bo nie mówi się dziewczynie, że jest gruba.- Wspominałam, że jest upierdliwy?!
- Mamoooooo, to co to jest ta fałda, jeśli nie jesteś gruba?!
Czytam. Wciągam brzuch. Nie będą mi tu smarkacze! To przecież bardziej ich fałda niż moja. W kapuście ich przecież nie znalazłam.
Gdy jej się nudzi czołganie, zaczyna się wdrapywać:
- Ty podtrzymaj książkę. Ja będę asekurować KROPKĘ i czytać... Nie możesz... MŁODSZY nic nie widzę... KROPKA, to boli, nie szczyp... MŁODSZY, przewróć stronę. NAJMŁODSZA, czy Ty musisz mi wchodzić na plecy?
- Ale KROPKA wchodzi Ci na nogi.
- Ale...
- Tak mi jest wygodniej i lepiej widzę obrazki.
Czytam. Z NAJMŁODSZĄ na plecach, KROPKĄ na piszczelach. Czytam. Wzrokiem gonię za książką trzymaną przez MŁODSZEGO, który musi się podrapać, położyć, wstać..., ale na szczęście się na mnie nie...
- MŁODSZY, stopą zatykasz mi usta.
Czytam leżąc, siedząc, chodząc... Czytam, bo muszę. Czytam, choć nie muszę. Czytam, bo chcę. Czytam, choć nie mogę.
- Ciiii... Pamiętam. Gdzie siadamy?
- A może być na blacie w kuchni?
- ???
- To już będzie taki sekret podwójny. A jak się STARSZY dowie, to ale będzie!
- Ale skoro to sekret...
- Ja mu tylko powiem, że on nic nie wie!
Czytam na blacie w kuchni. Czytam z MŁODSZYM sekretną książkę. STARSZY jej nie zna, NAJMŁODSZA jest jeszcze za mała, KROPKA się nie liczy. Zwijamy się z MŁODSZYM w jeden kłębek. Szepczę, choć bohaterowie, akurat krzyczą ze strachu.
Czytam. Oni śpią. Wszyscy. Cała czwórka. Oni śpią, a ja nie śpię. To mniej prawdopodobne niż szóstka w totka. To wspanialsze niż szóstka w totka. Czytam sobie. Sobie czytam. I tylko jedno marzenie mam, by zdążyć, choć raz zdążyć, wcisnąć zakładkę między strony nim...
O, to! To! Sobie czytać. :) Czytać sobie. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki od nas-znajomych, co to się nieco za blogiem nawet jeszcze-nie-raczkującym ukryją. ;)
Będziemy zaglądać. Seria Zakamarków dla najmłodszych jest cudna. Zakamarki są cudne!
Usuń