O wspólnym czytaniu, bo są książki które nie poddają się żadnym limitom i kategoriom wiekowym. O książkach podczytywanych STARSZEMU, gdy ten już śpi. O książkach, które czytamy, czytamy, czytamy choć już znamy je na pamięć. O książkach, które czytamy choć nie ma w nich ani jednego słowa. O czytaniu z górki: trochę straszno, dużo śmiechu i chcę się jeszcze. O czytaniu pod górkę: trudne tematy, emocje, pytania.
Czytamy, oglądamy, pożeramy książki!
Dziś już coraz częściej w podgrupach. STARSZY chowa się w kącie z Mikołajkiem, Tsatsikim, Karlssonem lub innym książkowym przyjacielem. MŁODSZY ustawia półmetrową książkową wieżę na podłodze nim zacznie oglądać i "czytać" na pamięć znane opowieści. NAJMŁODSZA wyciąga z pudła kartonowe książeczki, z którymi tak trudno się rozstać.
A jeszcze niedawno było tak...
- Co czytacie? - STARSZY przerywa mi gdzieś między "para buch" a "koła w ruch".
Pokazuję okładkę.
- Mamo, zacznij od początku, bo nie będę wiedział, o co chodzi.
- STARSZY, litości, przecież znasz te wiersze na pamięć.
- Mamo, zacznij od początku. Czwarty wagon przewozi banany, ale piąty? Tralalalalalalalińskiego (sic!) już czytałaś? MŁODSZY nie zasłaniaj, trzymasz rękę na obrazku!
Nie słucham dalszego słowotoku STARSZEGO, bo NAJMŁODSZA doczołgała się właśnie do rozłożonych na podłodze książek i zaczęła chłonąć literaturę... na swój niemowlęcy sposób.
- Puszczaj. Wypluj!
MŁODSZY znudzony nieco (siedział w miejscu już półtorej minuty!) podbiegł do regału po kolejne tomisko. STARSZY próbował samodzielnie literować "Na straganie".
BILANS: przeczytane dwa wiersze, wydukane trzy słowa, zjedzone cztery wersy.
Mole książkowe w rożnych studiach rozwoju.
Fajnie, że od małego czytają. :) A to zdjęcie z książkami, to regal ŻelkoŻerców?
OdpowiedzUsuńTak, tak, to ICH/NASZ regał... I to tylko część naszej, wciąż powiększającej się, kolekcji. Reszta rozproszona jest po pokojach dzieciaków i różnych innych miejscach. No i minęło już trochę czasu... Książek wciąż przybywa. Jesteśmy z naszej kolekcji dumni. :)
Usuń