Założenie było takie: nie piszemy o książkach, o których nie warto pisać. Jest przecież tyle książek, o których pisać trzeba, pisać chce się... Tym razem robię wyjątek, bo to pierwsza próba recenzencka MŁODSZEGO.
- Mamo, ale lepiej było poczekać, aż przyjdzie im do głowy lepszy pomysł... A to jest jakieś takie nie-do-wymyślone. Ja wiem, że oni się bardzo chcieli pochwalić tymi wykopaliskami i wszystkim o tym opowiedzieć. I dzieciom chcieli pokazać i ich nauczyć, bo czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, a Jaś szybko rośnie, ale... To jest bardzo nie-do-wymyślone.
- A wiesz, że właśnie recenzujesz?
- Wcale nie recenzuję!... A co to znaczy?
- Oceniasz książkę. Opowiadasz o książce, o tym, czy ci się ona podoba czy nie. I opisujesz dlaczego ci się podoba lub nie.
- A po co ja to robię?
- A po co ty to robisz?
- Ty mnie nie pytaj, jak ja cie pytam!
- Dobrze. To ja spróbuję zgadnąć. Recenzujesz, bo..., bo nie jest ci obojętne, co czytasz, bo jesteś wnikliwym czytelnikiem, masz wyrobiony gust, krytyczny umysł...
- Nie wiem, o czym ty mówisz, ale chyba nie zgadłaś.
- Nie?
- Nie. Ja to mówię, bo jestem zły trochę. Myślałem, że to będzie fajne, a wynudziłem się. Jest koniec nim się coś wydarzy. Nie ma się czego bać, ani z czego śmiać, ani zagadki nie ma.
"WYSPA KAMIENI"
Max, Pau, Marc Ferré
(Wydawnictwo Timof)
WIEK: M
MŁODSZY powiedział już chyba wszystko. Brak dobrej historii to najpoważniejszy, dyskwalifikujący zarzut dla książki i nie sposób się z MŁODSZYM nie zgodzić. Fascynujące wykopaliska archeologiczne? Owszem. Pomysł na komiks, który bawiłby i uczył. Pomysł nie oryginalny, ale bardzo dobry. Tym razem jednak nie wyszło. Te dwie historie, na które składa się komiks nie bawią i chyba też nie uczą, bo nudzą. Nie było się z czego pośmiać, nie było kiedy się bać, akcji nie było, to i reakcji brak. MŁODSZY nie był zainteresowany tym, gdzie leżą wyspy Majorka i Minorka, nie dopytywał, nie drążył... Nic, brak odzewu.
I jeszcze te nieszczęsne kanciaste dymki i kanciasta dymków zawartość. Nie wiem, czy to wina tłumacza, czy też nie było czego ratować, ale czytać się tego chwilami nie da. (Na zdjęciu mój ulubiony fragment.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz