BYWAMY: "PES (PRI)TULAK"
TEATR PIKI PEZINOK
SŁOWACJA
Katarina Aulisová
Lubomír Piktor
Festiwal KON-TEKSTY 2013
Panie i Panowie! Dorośli i Dzieci! Już za chwil parę zaczynamy przedstawienie! Będzie i do śmiechu, i do łez! Historia niezwykła! Chodźcie tu do nas! Zapraszamy! Bilet kosztuje tylko dwa soldy!
- Mamo, mamo! Chodź! Już jesteśmy gotowi! Tutaj jest dla Ciebie bilet, a tu masz pieniądze na bilet. Tutaj musisz usiąść i będziesz klaskać jak się ukłonimy.
W naszej domowej trupie jest troje wszechstronnie utalentowanych, wielozadaniowych artystów. Są dwa krzesła, albo stolik, jest miś, pajacyk na sznurku, kukiełki z papieru, łyżki.
Teatr PIKI oglądamy w teatrze z prawdziwego zdarzenia- kasa biletowa, scena, widownia, oświetlelenie, maszyneria... A wszystko to zbędne, choć nie przeszkadza. A wszystko to na wyrost, choć nie przytłacza. Teatr PIKI zdaje się jeszcze przed chwilką grał spektakl podczas ulicznego jarmarku. Musieli podjechać przed minutą swoim kolorowym wozem. Samodzielni, samowystarczalni, na cztery ręce, choć czasem mogłabym przysiąc, że tych rąk musiało być z tysiąc (!). Opowiadają historię, żonglują rekwizytami, lalkami, scenografią.
Dwa lata temu nauczyli NAJMŁODSZĄ i NAJMŁODSZEGO liczyć do trzech i zabawy w "kopanego"(KON-TEKSTY 2011). W tym roku opowiedzieli historię pewnego psa.
- Był pan śmieciarka, pies jeden i drugi i trzeci też.
- I czwarty, piąty, a chyba szósty też.
- Był tata, mama i dziewczynka.
- Miała rajstopy w kropki i kartonową buzię.
- Był pan z wąsami i drugi pan z wąsami, pan malarz, pan niedobry ze szczypcami...
Samodzielni..., samowystarczalni... Z małym wyjątkiem. Jak powietrza potrzebują widza!
- Mamooooo! Przyjdziesz wreszcie?! Kutryna (sic!) nam spada. Potrzymasz? I patrz cały czas, bo to będzie śmieszne, cały czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz