- A pierniki kiedy będziemy robić?
- Jutro, wieczorem.
- Ekstra. Ja w tym roku robię lepsze pierniki niż w zeszłym. Jestem starszy, bardziej wprawiony, bo już kilka razy robiłem, a rok temu robiłem jeden raz mniej.
- A ja też umiem. A jak nie będę trochę umiała to będę papugować MŁODSZEGO.
I faktycznie. Z dużo większą wprawą, w tym roku w towarzystwie przyjaciół z sąsiedztwa, wycinali, sypali mąką, podjadali ciasto, lepili lukrem stół, zlizywali lukier z pędzli, sypali posypkami, wypełniając szczelnie szpary w podłodze. To najsmaczniejsze pierniki w tym roku!
I faktycznie. Z dużo większą wprawą, w tym roku w towarzystwie przyjaciół z sąsiedztwa, wycinali, sypali mąką, podjadali ciasto, lepili lukrem stół, zlizywali lukier z pędzli, sypali posypkami, wypełniając szczelnie szpary w podłodze. To najsmaczniejsze pierniki w tym roku!
- Nie możesz mnie wygryźć. To moje zadanie.
- Ale ja już bym umiał. Mogę to zrobić.
- Ty, razem z rodzeństwem, wieszasz ozdoby na choince, ja owijam choinkę światełkami. Taka tradycja.
- Ale ja przez tę tradycję nigdy nie zawieszę światełek! A już umiem! Bez sensu ta tradycja!
- Może masz racje... Może bez sensu... Wiesz, w tym roku rezygnujemy z tradycji... Zamiast karpia hamburger...
- Lubię hamburgera!
- Zamiast makowca i sernika...
- Żelki!
- Żelki!
- Dobra. Zamiast choinki wieszak na płaszcze owinięty kablem.
- Kiepsko.
- Zamiast prezentów...
- To już niech będzie ta tradycja z normalnymi prezentami i... karpiem. I światełka zawiesisz Ty... Ale ja też bym potrafił.
Astrid Lindgren, il. Ilon Wikland
(Wydawnictwo Zakamarki)
WIEK: S, M
WIEK: S, M
Na ulicy Awanturników trwają przygotowania do Świąt. Lotta, która umie prawie wszystko, próbuje jeździć na nartach jak jej starsze rodzeństwo, pomaga cioci Berg, ratuje Niśka, kupuje gazetę i... ratuje tradycję! Wyobrażacie sobie Święta bez choinki?! Ja nie. Lotta też nie. Jak Lotta skombinowała choinkę? Wystarczy dwadzieścia minut lektury, i dodatkowe pół godziny na oglądanie ilustracji, by się dowiedzieć. Potem czytać będziecie jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze, żeby uwierzyć. Ta Lotta, uwierzcie, umie naprawdę prawie wszystko!
Pierniczki muszą być pyszne. Szkoda, że ja nie umiem piec pierniczków. ;) Serio, nigdy nie piekłam, więc nie umiem. :D
OdpowiedzUsuńI trzymaj się tego! Jak tylko za coś się chwycę to od razu umiem... I tak: pralkę umiem włączyć, koszule prasować, zakupy z czwórką dzieci zrobić, bułeczki na śniadanie upiec. ;) Nie robiłaś, nie rób, bo a nuż umiesz!
OdpowiedzUsuńTak, a potem będę musiała to robić. Żeby umieć jeszcze lepiej. Dobrze, że mój S.A. tego nie czyta. ;)
OdpowiedzUsuń