CZWARTE. Statystycznie nie ujęte albo pod hasłem "...i więcej". W głowach też nie bardzo się mieści. W rubryce "potomstwo" z trudem. W pięcioosobowym aucie- na podszybiu. We wniosku na kartę rodziny dużej zbędne (wystarczy zestaw 2+3).
Czwarte wychowuje się samo, z niewielką pomocą rodzeństwa (wychowali rodziców, to i czwarte odchowają). Wyżywi się tym, co spada ze stołu na podłogę (a taki tam żarcik sąsiadki). Czwarte to dobry powód, by trzeciemu kupić nowe buty, czwarte donosi.
Do trzech razy sztuka, czwarte niczym nas już nie zaskoczy. Nauczyło się chodzić w tym samym wieku co drugie, gada jak pierwsze, uśmiecha się jak trzecie. Będzie bałaganiarzem jak brat, albo dokładne jak siostra. Brak innych możliwości. Więcej z mieszanki dwóch genotypów nie wyciśniesz.
STARSZY miał stałą porę drzemki, przekąski, spaceru i zakąski, kąpieli i wieczornego wyciszania.
MŁODSZY drzemał w samochodzie w drodze po STARSZEGO, kruszył i rozlewał w drodze powrotnej (bo ile można spać). Kąpiel za to miał MŁODSZY królewską, z wodą po pachy. STARSZY kąpał się tuż po nim (wypadało wody po pępek).
NAJMŁODSZA... Nie pamiętam... Ale chyba kąpałam? Nie pamiętam. Na pierwsze kilkanaście miesięcy życia NAJMŁODSZEJ przełączyłam się w tryb awaryjny (wyłączone wszystkie zbędne funkcje życiowe- myślenie abstrakcyjne i pierwszoosobowe, uczucie głodu, potrzeba snu).
Czwarta... Jest. Jeść za bardzo nie chce. Dziecko podobno lubi wybór. Do wyboru ma talerz STARSZEGO, MŁODSZEGO, NAJMŁODSZA się nie dzieli, i swój. Gardzi. Sama się jeszcze nie wykąpie. Trudno. Czy śpi? Bywa. Wczoraj na rękach 15 minut i trzy godziny w nocy, z przerwami. Idealne dziecko na imprezy.
Jest. Zagadać jest do kogo, gdy się chce o niczym i tajemniczym, przytulić jest kogo, gdy się chce być wielkim niedźwiedziem, zwalić na kogo jest, jest kogo złapać, gdy spada, jest komu dać, gdy się już wyrosło... KROPKA jest.
A pani wciąż się przygląda i pani liczy. I pani cały czas liczy, że może któreś nie moje, pożyczone, że może drugie to czyjeś pierwsze. A pani się przygląda i pani się nie mieści...
Kiedyś w głowie by mi się nie zmieściło, że teraz napiszę, że zazdroszczę :) Jak to człowiek siebie nie zna no!
OdpowiedzUsuńUściski!
To była zazdrość w afekcie. Przejdzie Ci, a ja wybaczam ;)))))
UsuńBosko;)
OdpowiedzUsuńPS2. Przypomniał mi się wpis o panu i psie;) PS2. Błagam... Nie poprzestawajcie na Kropce....;)
Są jeszcze dwukropki i wielokropki... Ale jakoś mi się na razie nie mieści.
Usuńa jak to czwarte po laaaaaaatach....zachwyty znajomych;o! jakie to szczęście o.....!i o!!!! w parze z nieco dziwnym spojrzeniem ,i to: się wychowa.....i: jak my wam zazdrościmy......ale czego...?też możecie......a pani przyglądająca się czasem spyta jeszcze:to wnuczka....?AHA!!!!!
OdpowiedzUsuńI jeszcze: Czworo dzieci?! A nie wygląda pani! Jak wygląda mama czworga dzieci??!! ;)
UsuńUwielbiam to jak piszesz! :))) Aż się chce tych czterech! ;) (chociaż w naszym m3 to nie wiadomo czy i drugie się kiedyś zmieści...)
OdpowiedzUsuńoj, drugie to się chyba najbardziej nie mieści... W głowie, życiorysie, planie dnia, a nawet mieszkaniu.
Usuń... Potem już z górki...
O, to trochę o mnie ;) Myślę teraz o drugim i w głowie i w mieszkaniu mi się nie mieści ;) (choć w sercu już trochę tak) ;)
UsuńPotwierdzam! Mamy m1,5 (oj, chciałoby się mieć m3! :)) i nam się drugie nie mieściło w głowach i przy nanoszeniu je na rzut mieszkania :D A teraz jest i pięknie pasuje. Brakujący puzzel. Jak mogliśmy o tym nie wiedzieć?! :)
UsuńBoskie! Uśmiałam się do łez i chyba zostanę fanką :) miłość od pierwszego:)
OdpowiedzUsuńMiłość od pierwszego do czwartego! Proszę się rozgościć. Pozdrawiam
UsuńJa jestem pierwsza z czterech, najstarsza :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCzyli drzemki, przekąski i zakąski, spacery... Wszystko na czas. Przynajmniej przez chwilę... :)
UsuńI proszę koniecznie pozdrowić CZWARTE!
UsuńDokładnie, na początku wszystko na czas, a później to już różnie bywało. :) Ale jakoś nigdy nie narzekałam i nie narzekam. CZTERY, ale jakie kochane! ♥
UsuńPodpisuję się obiema rękami pod tym tekstem. Z tym, że u nas trzecie dziecko pojawiło się w dwupaku ;) i z rodziców dwójki płynnie przeistoczyliśmy się w rodziców czwórki ;) A jak wygląda mama czwórki dzieci też się zastanawiam, bo to jeden z częstszych tekstów, z którymi się spotykam ;)
OdpowiedzUsuńTo dopiero szaleństwo! ;) Ja czasem mam wrażenie, że drugie i trzecie pojawiły sie w dwupaku. Mała różnica wieku, wspomnienia zlały mi się w jedno. Mama czwórki dzieci, jak wygląda? Nie wiem. Na pewno jest zupełnie do mnie niepodobna! ;)
UsuńPięknie napisane...Aż mi żal serce ściska, że u mnie tylko dwójka...
OdpowiedzUsuń