STARSZY rozpoczyna kampanię wyborczą. Wieczorami przygotowuje się do debat, pisze przemówienia, analizy, wyciąga wnioski. Chce błysnąć, nie może sobie pozwolić na wpadkę, nie może dać się zaskoczyć. Jeszcze numer popisowy, koniecznie w dur. I tak by wyborcy nie wyczuli fałszu. To gra o wysoką stawkę. Za chwilę koniec roku, za chwilę świadectwa!
- A może lepiej, żebym dzisiaj namalował te dwa obrazki. Potem wykuję wzory i jeszcze etiuda, na pamięć.
- Za plan i chęci masz u mnie szóstkę, ale ważna jest realizacja.
- Ty we mnie wątpisz?
- Nie. Nie, ale nie przepadam za kiełbasą wyborczą. Odbija mi się po niej.
- Skoro już wspomniałaś... Dwie czekolady z orzechami by mi się przydały. Dobre na myślenie. Podzielę się z Tobą, chyba że orzechami też Ci się odbija.
- W przyszłym roku, bo teraz to już musztarda po obiedzie... Chcesz musztardy do kiełbasy? ... W przyszłym roku muszę sobie obiecać pracować systematycznie. Z dnia na dzień, jak zegarek. Będzie świetnie...
- Mhmmmm...
- To nie kiełbasa!
- Nie, to czekolada z orzechami. Z pełną gębą tylko "Mhmmmmm" wypada.
- Z pełną buzią.
- W buzię by mi się tyle czekolady nie zmieściło.
- A nauczyciele to w ogóle nie są systematyczni. Nie mogła mi Pani wcześniej kazać to nadrobić?! Kto ma mnie tego nauczyć?! Kto ma mnie nauczyć, że trzeba pracować sys-te-ma-tycz-nie?! Nagle się budzą, że ja nie zrobiłem, że jeszcze nie zdałem, że jeszcze muszę to i tamto... Bo koniec roku, bo czerwiec zaraz. Też mi nowina. Co oni tacy zaskoczeni?! Przecież dłużej chodzą do szkoły ode mnie. Wiadomo, że zaraz koniec roku...
- Najbardziej pechowo, że koniec roku zawsze wypada kiedy jest ciepło... Mówi się, że dzieci za mało się ruszają... Jak tu się ruszać?! W przyszłym roku wszystkiego się nauczę w zimie i gdy tylko zacznie się robić ciepło, będę już miał wszystko zaliczone...
- Jak myślisz? Pani się pozna, że narysowałem to w pięć minut? A ten sprawdzian z przyrody to będzie test wyboru. Nie warto się uczyć. Z historii będzie mnie pytał, bo mi się waha. Muszę wykuć Jagiellonów. I matma. Wzory. A jak mnie z kształcenia słuchy weźmie do odpowiedzi to może się wykręcę mutacją. Prawda, że ja już mam mutację? Nie mogę śpiewać.
- Mamoooo, a tę białą koszulę to mi wyprasowałaś? Które spodnie włożyć? Jednak co nie zagram to nawyglądam. Prawda, mamo?!
I to wszystko na koniec tego samego jednego roku? :)
OdpowiedzUsuńNa koniec PRZYSZŁEGO roku. Zawsze. Zawsze PRZYSZŁEGO. ;)
OdpowiedzUsuń