poniedziałek, 9 lutego 2015

JAK TO JEST, GDY DO SZKOŁY...

Zdążyć zjeść śniadanie, zdążyć na sanki i zdążyć na 12.00 do kina, a na dodatek ZDĄŻYĆ ZROBIĆ TO WSZYSTKO NIEDZIELNIE-NIESPIESZNIE... Prawie się udało, niedoróbki zręcznie zakamuflowałam.
- Kto pierwszy będzie w domu? Raz, dwa, trzy!
- Kto ułoży najszybciej najwyższą górę z mokrych rzeczy?
(Na stertach lądują kombinezony, buty, czapki, rękawiczki, szale... Trzy wysokie sterty zamiast krajobrazu po przejściu tornada!)
- Kto ostatni w samochodzie ten trąba!
- Kto ma ochotę na samochodowy piknik? Skórki od bananów wrzucamy do pudełka. 

- A w którym rzędzie siedzimy?
- W dziewiątym.
- Nie ma. Jest rząd "iii" i "x" i "volvo"- MŁODSZY się poddaje.
- To są cyfry rzymskie. Szukajcie IX.
- Dziwne. 
- Dziwne jest to, że dopiero dziś to zauważyłeś. Który już raz jesteś w tym kinie?
- Bo ja jestem coraz bardziej filozoficzny, i coraz bardziej się dziwę, i zauważam więcej rzeczy do zdziwienia. 
Potem już tylko rytualna podsiadanka. Ja chcę z tej strony, ale obok ciebie, nie obok niej i żeby  mi ten pan nie zasłaniał. 

"NIESFORNY BRAM"
reż. Anna van der Heide




Jak to jest, gdy do szkoły ma iść siedmiolatek, siedmiolatek jakich wiele. Kiedyś będzie wynalazcą, teraz układa ranking najlepszych wynalazków w dziejach ludzkości. Zbiera najwspanialsze słowa, marzy, myśli, kombinuje i usiedzieć na miejscu nie może. Nic dla niego nie jest zwyczajne i po prostu. Nic nie jest "bo tak" i nieciekawe. Tysiące pytań, miliony pomysłów, stotryliardy ważnych spraw niecierpiących zwłoki

Jak to jest, gdy w szkolnej ławce siada siedmiolatek, który tak bardzo chce się wszystkiego nauczyć! Egipskiego, historii, podstaw chińskiego, mechaniki, i jeszcze, dlaczego mamy wszystko widzą, choć nie mają tylu oczu co mucha. 

Równe zawijaski, laseczki od lini do lini, kółeczka między ciemnymi liniami, nie wyjedź, spróbuj jeszcze raz, nie koślawo, równiutko... I co z tego, że umiesz już napisać AUSTRALOPITEK?! Trzy minus jeden to dwa. Dwanaście będzie pod koniec drugiego semestru, nie kombinuj, nie wymyślaj, dwója... w liniach równiutko. Ucz się, słuchaj. To już wiesz? Nic nie wiesz! Czytaj! Głośno, przy wszystkich, bez dukania, płynnie, to ci się przyda. Wszystko Ci się przyda, kiedyś ci się przyda. Nie dyskutuj, nie wymyślaj, bez "ale" i cichutko, starannie, równiutko, szlaczek kolorowy, nie machaj, znowu idziesz siku?!

Bram już po kilku dniach wie, że nie lubi szkoły, nauczyciela nie lubi, ćwiczeń do arytmetyki nie lubi, siedzieć w ławce nie lubi. 

Nauczyciel Brama wie już, że Bram jest niezwykły, że dużo wie, ale... musi się podporządkować, równiutko, w linijkach, i niech się nie wierci.

Dyrektorka szkoły zna już setki rodziców, którzy przychodzą tłumaczyć, jakie ich dziecko jest wyjątkowe, mądre i tylko w tej szkole jakoś mu niewygodnie, nie tak, wspak. 

Rodzice Brama... To obijanie się od ścian, szukanie kolejnych rozwiązań, metod, zaostrzanie i łagodzenie stanowiska, systemy motywacyjne, pogadajmy, a innym razem- "tak ma być". Od podziwu, pełnej akceptacji do złości, lęku, że... świat, że musi się podporządkować, że "bo tak", bo byłoby prościej. 

To jest mój film, z mamą Brama w nocy piłam kawę na schodach i gadałyśmy, i gadałyśmy, i płakałyśmy i śmiałyśmy się. I uwielbiam Brama, i chyba go znam...

- Mamo, powiem ci sekret, ale nikomu go nie zdradź, nikomu...

Na pewno go znam...

Byłabym zapomniała! Jest, szczęśliwe zakończenie oczywiście jest. W to jedno nie do końca uwierzyłam...

PO LINKACH DO KŁĘBKA:
kinodzieci.pl 
Niesforny Bram- zwiastun

2 komentarze: