Jeśli szukasz człowieka do zadań specjalnych, kuriera do dostarczania przesyłek na wczoraj, logistyka z dużym doświadczeniem, człowieka radzącego sobie z pracą pod presją czasu, nacisków, stresu... JUŻ ZNALAZŁEŚ, tylko... tylko... gdzie by tu Cię wpisać w grafik..?
- Ale ja tam muszę być o 15.00.
- Wiem, poczekaj, myślę...
- I co?
- Daj mi kartkę i długopis, bo mi się wszystko miesza.
- Damy radę?- STARSZY wpatruje się w moje nerwowo kreślone litery i strzałki.
- Poczekaj...
- Mamo, co rysujesz? To jakaś mapa skarbów? Stacja kosmiczna na Marsie?- MŁODSZY porzucił klocki i dosiadł się do nas.
- Na czerwono miejsca, do których musimy jutro dotrzeć, na żółto, te do których możemy się trochę spóźnić, na zielono, te do których pewnie nie musimy w ogóle jechać, ale bardzo chcemy albo przynajmniej jedno z nas bardzo chce.
Spoglądam na STARSZEGO, który przebiera nerwowo nogami:
- Czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, wszystko "ważne i trzeba", ale niektóre "ważniejsze i baaaaardzo trzeba".
- Obawiam się, że masz rację. Mogę jeszcze podkreślić te punkty grafiku, które jak się nie uda tego poukładać, można by jednak pominąć.
- Tego nie podkreślamy, nie pomijamy! Proooooszę.- STARSZY zasłania dłonią dodatkowy, nadprogramowy trening na 15.00- Ja muszę tam pojechać! Sport to zdrowie.
- To basenu też nie wolno podkreślać!!!- MŁODSZY lewą dłonią zasłania losowo wybrany fragment grafiku.
- Basen?
- Dzisiaj jest środa. Jak dzisiaj jest środa, to jutro czwartek. A w czwartki chodzę na basen.- wyrecytował MŁODSZY.
- No to leżymy. Zapomniałam o basenie. Nie mamy już wolnego miejsca na kartce, o miejscu w czasoprzestrzeni nie wspominając.
- Mamooooo, ja muszę.
- STARSZY, daj mi pomyśleć... Jakbym maluchy odebrała z przedszkola trochę wcześniej... To mogłabym załatwić przez telefon...
- Przez telefon! Super pomysł, mamo! To może to też załatwisz przez telefon?
- Ale to wizyta u fryzjera...
- Aha, a ja myślałem, że... Nieważne. Mamo, jak ty dzisiaj pięknie wyglądasz, może byś jeszcze trochę zapuściła włosy, a grzywkę zaczesała na bok, żeby Ci do oczu nie wchodziła- STARSZY zaczyna zabawę w kreatora fryzur w chwili twórczego uniesienia.
- Zostaw, to ja już wolę przez telefon... Cholera, co z tym basenem zrobić?
- MŁODSZY, nalejemy Ci dzisiaj więcej wody do wanny. Założysz sobie pływaczki, dam Ci moja maskę do nurkowania, będzie ekstra! Co ty na to?- STARSZY jest bezwzględny.
- Ja już nie mam trzech lat... NAJMŁODSZĄ to może byś oszukał, ale mnie nie. Idę jutro na basen, bo dzisiaj jest środa, a jutro jest czwartek, a w czwartki chodzę na basen.
- To może ja Ci dam piłeczkę, rakietę i poodbijasz sobie w piwnicy o ścianę.- próbuję sprowadzić STARSZEGO na ziemię.
- Mamo, daj spokój. Ja potrzebuję profesjonalnego kortu, trenera, a nie prowizorki w piwnicy. Ja to chociaż coś potrafię, mam wyniki, a co za różnica, gdzie MŁODSZY będzie się topił i ryczał, że mu woda do oczu leci?
- Już nie ryczę!!!- MŁODSZY poczuł się dotknięty.- Mam okularki i pływaczki, żeby się nie topić!
- Gratulacje, twardzielu!
- Nie kłócić się, nie obrażać, bo grafik podrę, samochód oddam do mechanika i po temacie...No dobra, zadzwonię zaraz do lekarza, przesunę wizytę na 15.30. Ciebie zawiozę na 15.00, potem do lekarza... W ten sposób zdążymy z MŁODSZYM na basen.- Głośno myślę, bezgłośnie mażę po kartce, nanosząc kolejne poprawki.
- Chyba się udało. Najważniejsze, żebym jutro o żadnym z was nie zapomniała, bo nie będzie czasu się cofać... Żartowałam!!!- Trochę czarnego humoru po ciężkiej pracy umysłowej.
- Jak wtedy, gdy nie odebrałaś MŁODSZEGO z przedszkola i musieliśmy wracać prawie spod domu?- I pomyśleć, że STARSZY zapomina tylko odrobić zadania domowe, zabrać śniadaniówkę ze stołu, umyć zęby... Pamiętliwy potwór.
- Hej, NAJMŁODSZA, a co u Ciebie? Co robiłaś?
NAJMŁODSZA wykonuje jakieś niezgrabne, chaotyczne ruchy.
- Ćwiczę tańczenie. Pani nas dzisiaj uczyła na tanecznym worku.
- Worku? Tanecznym?
- Nie worku. WORKU!!!
- Słyszę, że worku, ale...
- Nie worku, tylko WORKU! Niepodziałek, worek, środa,...
- WTORKU! Tanecznym wtorku!
- Tak. Popatrz.- NAJMŁODSZA znów zaczyna się kołysać i wyginać.
- Niezły pomysł, przynajmniej się nikomu nie myli. Wiadomo, że taniec we wtorki, a angielski... NAJMŁODSZA, a angielski?- STARSZY przerywa siostrze taneczny pokaz.
- Angielski środek!
- Chyba środa. To jutro.
- Jak to jutro???
- Skoro dzisiaj jest taneczny wtorek, to jutro będzie angielska środa. Nie rozumiesz, mamo? - MŁODSZY znów mógł się popisać znajomością dni tygodnia.
- Ale przed chwilą mówiłeś, że dzisiaj jest środa, a jutro czwartek...
- Pomyliło mi się.- MŁODSZY wzrusza ramionami.
- Czyli jutro nie ma basenu! To będziemy mieć czas na zakupy! A może i do fryzjera uda mi się wyskoczyć...
- Jutro jest środa? Zapomniałaś mamo, że w środę mamy warsztaty plastyczne.- STARSZY znowu nie zapomniał. Pamiętliwy potwór!
- A niech to... pędzel! Dawaj nową kartkę i długopis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz