Ograniczyć spożycie słodyczy. Oglądać tylko wartościowe, mądre, ambitne filmy. Sprawiedliwie rozdzielić obowiązki domowe. Dzieci w łóżkach przed 21.30. Rodzinna poranna gimnastyka. Wspólne wyjścia do muzeów i galerii. Nadrobić zaległości czytelnicze.
Spróbujcie powiedzieć czterolatkowi, że za chwilę kończy się rok:
a) zrobi minę w stylu: "ale, o co ci chodzi?!";
b) zacznie ryczeć, że się boi i że on nie chce;
c) pobiegnie do STARSZEGO i zaproponuje, by zjeść całe zapasy żelków.
MŁODSZY nie mógł się zdecydować, którą propozycję wybrać i:
1. najpierw zrobił minę "ale, o co ci chodzi?!" (brwi zmarszczone, usta przekrzywione, głowa lekko pochylona w prawo i wzrok pełen politowania dla mojej głupoty/naiwności);
2. potem do niego dotarło, co powiedziałam (a przynajmniej zdawało mu się, że do niego dotarło) i wpadł w panikę (płacz i krzyk: "Ja nie chcę jeszcze kończyć! Możemy jeszcze?!"), co do złudzenia przypominało akcję pod hasłem: Pozwól nam oglądać jeszcze jeden odcinek "Koziołka Matołka")
3. i w końcu wzięło górę łakomstwo/cwaniactwo:
- STARSZY, kończy się rok! Zjadamy do końca żelki z pudełka?!
- A to niby dlaczego?
- Jak koniec to koniec- MŁODSZY westchnął.
Chwilę później STARSZY, MŁODSZY i NAJMŁODSZA, do której też już dotarło, że coś się kończy, siedzieli w pokoju STARSZEGO na podłodze i pożerając żelki naradzali się, przy otwartych drzwiach (zupełny brak profesjonalizmu!)
- Jeden rok się kończy, inny zaczyna... Tak już jest i nawet tego nie zauważycie.
- Ahaaa!- MŁODSZY przecież się nie przyzna, że niewiele z tego rozumie.
- Koniec roku to jeszcze nie koniec świata. A koniec świata to nie temat na rozmowę z wami, maluchy. Musimy tylko przetrwać pierwszy tydzień i dalej nowy rok będzie już wyglądał mniej więcej tak jak ten stary.
- Ahaaaa!- A co miał MŁODSZY powiedzieć?!
- Nie wiem, co wymyśli w TYM nowym roku, ale pewnie będzie coś o słodyczach, oglądaniu filmów, muzeach, sprzątaniu, porannej gimnastyce... Klasyka.
- Ahaaaa!- powiedzieliśmy równocześnie MŁODSZY i ja.
- Ale spoko! Przejdzie jej. Tydzień jakoś wytrzymamy!
A Wy, co sobie postanowiliście na ten nowy rok? I jak długo wytrzymacie? Byle nie za długo, bo dzieciaki mogą tego nie wytrzymać!
Ja postanowiłam spisać sobie postanowienia. ;)
OdpowiedzUsuń