poniedziałek, 9 czerwca 2014

KOSMOS PEŁEN "NIEWIEMÓW"

- Mamo, ja Cię kocham jak stąd do Księżyca i z powrotem!
- A ja Cię kocham nieskończenie!
MŁODSZEGO na chwilę zatyka absurdalność mojej wypowiedzi i:
- A ja Cię kocham jak stąd do Księżyca i z powrotem, i jeszcze raz!

MŁODSZY miał wtedy cztery lata. Ani ja, ani on nie wiedzieliśmy wtedy, jak daleko jest z Ziemi na Księżyc i co to jest nieskończoność. 
Do teraz próbujemy ustalić jak bardzo się kochamy:
"milion i pięćsetdziewięćset",
"tak samo jak tatę, trochę mniej niż STARSZEGO i NAJMŁODSZĄ",
"prawie wcale skoro nie chcesz mi tego kupić",
"myślałem, że zniknęłaś i..." (dalej był już tylko płacz i przytulasy),
"jak żółw kocha swoją skorupę".

Już prawie wiemy, jak daleko jest na Księżyc, czym tam polecieć, co ze sobą zabrać...
A o nieskończoności... MŁODSZY wie, że to coś co się nie kończy i wie, że "to bez sensu, na pewno jest koniec, tylko nikt tam nie był, albo mu się już dalej liczyć nie chciało".
MŁODSZY nie ma już czterech lat. Ma lat siedem, bez kilku dni. ("Mamo, ile jeszcze dni do moich urodzin? A godzin ile?" Wydaje się, że będziemy czekać na ten tort w nieskończoność!)
Już od dobrych dwóch lat MŁODSZY żyje w epoce encyklopedii (uściślam: nazywamy tak wszystkie popularnonaukowe książki, czyli takie "gdzie jest zakaz zmyślania!"):
encyklopedie "uważaj, bo mi podrzesz, wcale nie jestem pewien, czy coś z tego skapujesz" w spadku po STARSZYM;
encyklopedie bardzo ciężkie (ta o dinozaurach "waży chyba z trzy tyranozaury!");
encyklopedie od babci ("ja już nie pojmę, cała w was, młode skorupki, nadzieja!").

I nim MŁODSZY pójdzie do szkoły, żeby "uczyć się, co mu się później przyda" uczy sie tego, co go interesuje: ile metrów ma diplodok, ile waży koliber, jak wygląda sypialnia na stacji kosmicznej, ile trzeba wziąć par majtek w podróż dookoła świata.

I oto do naszych rąk trafia książka Tomasza Rożka. (Dziękujemy babciu! Jednocześnie informujemy, że nie mamy jeszcze "Od ziarnka piasku do gwiazd", pierwszej książki z serii Nauka-to lubię.)
I tak od kilku dni jedną nogą jesteśmy w czasach dinozaurów, drugą-w epoce lotów kosmicznych.


"KOSMOS"
Tomasz Rożek
(Wydawnictwo WAB)

WIEK: M, L, XL

- Mamoooo, babcia mi kupiła książkę o "starłorsach". Dzięki, babciu! Jesteś najnowocześniejszą babcią na świecie!
MŁODSZY przekartkował książkę w kilka minut i już wie, że będzie tu nie tylko o "starłorsach", ale i o wieeeeelkiej małpie, ludziach małpach, a nawet o planetach, gwiazdach i stacji kosmicznej.


Czytamy o małej błękitnej kropce, na której mieszkamy, o tym, co zupełnie maleńkie, o tym, co bardzo daleko... Dzielimy, w wyobraźni, NAJMŁODSZĄ na milion milionowych części. Piszemy na kartce liczbę z dwudziestomaczterema zerami.
- Ale ten Pan to chyba jeszcze nie powinien pisać książki o kosmosie.
- Dlaczego?
- On cały czas czegoś nie wie. Powinien się najpierw dowiedzieć, a potem pisać, bez tych "niewiemów".
- Ale on może nigdy się nie dowie... Albo za wiele lat...
- Nie może kogoś zapytać? Albo sobie "wyguglać"?
- Są takie pytania, na które jeszcze nikt nie zna odpowiedzi. Powiem Ci więcej. Są takie odpowiedzi, które za kilka lat mogą się okazać błędnymi. Są takie tajemnice, o których jeszcze nie mamy pojęcia, o których nikt nie ma pojęcia.
- To może ja kiedyś znajdę?! 
- Może.
- A gdzie mam zacząć szukać?!
- Szukaj tam, gdzie jest najbardziej interesująco.
- Tam już pewnie szukają inni...
- Dla każdego coś innego jest ciekawe.
- To ja może poszukam dinozaurów w kosmosie! To by było!!!



Czy powinniśmy recenzować (no dobra: "recenzować"), i polecać!, książkę, której sami jeszcze nie doczytaliśmy... nawet do połowy? Chyba nie mamy innego wyjścia. Więcej z tego czytania gadania, rysowania i pokazywania. Musimy się cofać, "bo tam było, ale nie pamiętam dokładnie" i co chwilkę trzeba zajrzeć na stronę ze "starłorsami". Jeszcze długo będziemy czytać, może miesiąc, może dwa, a potem może jeszcze raz... STARSZY jeszcze w ogóle nie miał czasu poczytać, bo chodzi do szkoły. ("Na naukę przyjdzie czas nad morzem. Z tego i tak mnie nie zapytają, a sprawdzian z przyrody mam ze złamań kości.")

Rysunki, fotografie (ze "starłorsami" też!), rozmowy pełne pytań, odpowiedzi i "niewiemów", opowieści tłumaczące to co bardzo skomplikowane na przykładzie codziennych, bliskich nam przedmiotów i zjawisk. Wreszcie jest szansa, że i ja choć trochę zbliżę się do tajemnicy kosmosu. (W szkole miałam sprawdzian ze złóż mineralnych i ilości owiec w krajach Ameryki Południowej.)

Polecamy! Czytamy! (Chyba, że czytamy akurat o dinozaurach.)





6 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tych 'niewiemów'. Co to takiego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czyta :) a książki i Kosmos i Od ziarnka mieć musimy, nie da rady inaczej! Bo to temat ciągle na topie, pozdrawiam m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) I ta niekończąca się lista książek, które "TRZEBA MIEĆ" :)

      Usuń
  3. "- To może ja kiedyś znajdę?!
    - Może.
    - A gdzie mam zacząć szukać?!
    - Szukaj tam, gdzie jest najbardziej interesująco.
    - Tam już pewnie szukają inni...
    - Dla każdego coś innego jest ciekawe."
    piękny dialog mamo-synowy, łezkę mi w oko zakroplił, no nic nie poradzę ;-)
    Kosmos na Naszym etapie, to życie codzienne, bo 22miesięczna Majka mówić zaczyna i kosmiczne jest dla mnie, że zaczynamy się dogadywać. I jeszcze to, że nie musimy cofać się na początek książki, bo ona zapamiętuje, a potem, ni z tego, ni z owego Bolusiem zasunie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczyna mówić i już nie przestanie! Mam dwie córki. Jedna jeszcze szczęśliwie NIE mówi! ;) a tak na serio... To jest niesamowite! Po prostu KOSMOS!
      Pozdrawiamy!
      PS. A ten Boluś to Zakamarkowy BOLUŚ?! Bo moje dzieci pieją kilka razy dziennie "ALEŻ BOLUSIU!!!!"

      Usuń