wtorek, 2 grudnia 2014

CEBULKA, MONSTERHAJE I NIESPODZIANKI

- Jak się pisze "mógłbyś"?
- A jak ja mam napisać? Nie umiem pisać. No dobra, odpatrzę od MŁODSZEGO.

- Mamo, czy ty pamiętasz, co ja jeszcze chciałem?
- Dłuuuuugi szal w kolorowe paski, filiżankę i najnowszą książkę...
- Ja. Co ja bym chciał, mamo!
- Niespodziankę. Niespodziankę byś chciał!
- Jesteś genialna!

- A co ty tam napisałeś?
- Lego Star Wars i Lego City, zegarek niepsujący się, szkatułkę na kluczyk, nową część Muminków i pirata Rabarbara i Hildy. 
- A ja? Co ja napisałam?!- Do NAJMŁODSZEJ dotarło, że "odpatrzanie" od brata ma krótkie nogi i daleko idące konsekwencje.
- Ty na razie napisałaś: "Święty Mikołaju, czy mógłbyś mi podaro...".
- Uffffff... Mamo, możesz mi napisać resztę. Ja Ci podyktuję. Dwa jednorożce fioletowe. I... coś monsterhajowego. 
- Święty Mikołaj nie przynosi małym dziewczynkom takich prezentów.- Nie wytrzymałam.
- Asi przyniósł!
- Tak? Święty Mikołaj?
- Tak.- NAJMŁODSZA idzie w zaparte.- Ostatnio, jak ostatnio pisała, i przyniósł, a miała wtedy cztery lata i trochę.
- Może napisała, że ma dużo więcej lat.- kombinuje MŁODSZY.
- Trudno.- NAJMŁODSZA się poddaje.- To może jeszcze jednego jednorożca...
- I niespodziankę?
- A MŁODSZY poprosił o niespodziankę? No to ja też! Dwie niespodzianki. I jeszcze gitarę ze stojakiem. 
STARSZY obiecał przesłać list mailem. Dlaczego na mój adres??!! Mam nadzieję, że i w tym liście znajdzie się pozycja: NIESPODZIANKA. Jakoś tak się składa, że w szafie mam pochowane głównie niespodzianki...

Następnego dnia NAJMŁODSZA znów zaczyna:
- A ten Święty Mikołaj nie sprawdza, ile dzieci mają lat? I tak sobie wrzuca przez komin te monsterhajowe rzeczy za-małym-dziewczynkom?! Dziwne. Myślałam, że Święty Mikołaj ma więcej rozumu...
- A może to któryś z jego pomocników się pomylił i źle zapakował prezent.- MŁODSZY potraktował temat bardzo poważnie.
- I co? Wyrzucił go Święty Mikołaj z pracy?
- Chyba nie... Może teraz nie pakuje prezentów tylko sprząta miotłą w warsztacie.
- I dobrze mu tak. Przez pomyłkę Asia ma monsterhajowy notes i koszulkę, a jej zazdroszczę...

CZEKAMY od teraz... 
Otwieramy okienka w kalendarzach, szukamy przepisu na pierniczki, sprawdzamy lampki, odliczamy dni, gubimy czapki i rękawiczki, omijamy centra handlowe i markety, by nie przedawkować lastkristmesów, przebieranych mikołajów i bombek. 



CZEKAMY i czytamy...
W tym roku odliczamy dni z CEBULKĄ. Jeden rozdział na jeden wieczór. Restrykcyjna dieta moli książkowych. Ćwiczenie charakteru. Jeden rozdział?! Wczoraj daliśmy radę. Ale nic nie obiecujemy..., nawet sobie.

1 GRUDNIA



- I rower. Mogę jeszcze dopisać rower do listu? 
- Rower na zimę?- Starzeję się...
- Święty Mikołaj latem raczej nie przyjdzie, a rower nie zniknie prze zimę. Prawda? 

"PREZENT DLA CEBULKI"
Frida Nilsson, 
il. Maria Nilsson Thore
(Wydawnictwo Zakamarki)

WIEK: S, M

10 komentarzy:

  1. Uśmiałam się. Jesteście cudni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdrowie! Cudni? Całkiem, całkiem..., jak zredagować, wykadrować... Całkiem, całkiem...

      Usuń
  2. Jeden rozdział to mało, dorzuciliśmy sobie drugi z tomu "Wigilia Misia i Tygryska". Jeden adwent i dwa tasiemce ;D
    PS Będę popełniać e-mail. Dzisiaj. Sprawę mam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden rozdział CEBULKI to za mało. To dodatek do książki wybranej przez MŁODSZEGO i książki wybranej przez NAJMŁODSZĄ i książki wybranej przez KROPKĘ (nie pytaj! ;)) A Janosch u nas się nie sprawdził kilka lat temu. Muszę odkurzyć i sprawdzić jeszcze raz. ps. Popełniaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie wrażenia z Cebulki? Może jeszcze trudno ocenić po pierwszym rozdziale. Pytam, bo my jeszcze czekamy na nasz egzemplarz. Zaczniemy 6 grudnia:-)

      Usuń
    2. Ale nie zdradzicie mnie? Nie powiecie im, że ja... PIĘKNA OPOWIEŚĆ! Czekajcie, czekajcie! Zazdroszczę Wam tych kilku zaległych rozdziałów na raz! ;)

      Usuń
  4. U nas z Jonoschem podobnie. Chyba w tym roku odświeżymy "Wierzcie w Mikołaja".
    Z różnych przyczyn, także "komplikacji z oczekiwaniem".
    Dyskusje wokół wizji Świętego Mikołaja, listów - uwielbiam. Bardzo filozoficznie ostatnio wychodzi.
    A ja coraz bardziej jestem rozczarowana współczesnym światem... Starzeję się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wierzcie w Mikołaja" w zeszłym roku trochę nas rozczarowało... My podczytujemy jeszcze "Tajemnicę. Bożego Narodzenia" Gaardera. Od kilku (trzech???) lat uwielbiamy i czytamy "Niezwykłego Święteho Mikołaja" (Pettson i Findus :)). Nie ma 24 rozdziałów, ale to chyba niedopatrzenie, bo fabuła idealnie wpisuje się w adwentowy czas. Nie wiem, jak Ty, ale ja się nie starzeję, może tylko trochę świat mnie wyprzedził ;)

      Usuń
  5. U nas identycznie - Janosh i ubiegłoroczne "wierzcie w Mikołaja" się nie sprawdziły, ale za to trzeci raz z rzędu 'leci' Petsson i Findus, drugi "Tajemnica Bożego Narodzenia" i tylko dlaczego ja się dopiero teraz dowiaduję o Cebulce?!?...
    A ja o dziwo zaobserwowałam wzrost sympatii do współczesnego świata, cokolwiek to znaczy, więc może trzba zestarzeć się jeszcze bardziej, żeby świat tak mocno nie uwierał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CEBULKĘ warto do buta wcisnąć w sobotę! I połknąć sześć rozdziałów w sobotni poranek... :)

      Usuń