czwartek, 12 marca 2015

GĄSIENICE, DZIURKI, MĄDROSTKI I KOLORY




Zapraszam na 2. CzekoCzytanie
Będziemy czytać, bawić się, tworzyć...

- Pamiętasz!? Pamiętasz, mamo?! KROPKA miała przebranie gąsienicy! Pamiętasz? Gdzie ono jest? Można by ją przebrać za gąsienicę! Poszukasz?
- Cioci dałam, dla MI.
- To nie było zbyt mądre, mamo...  Musimy pojechać i odebrać. 
- Chyba możemy, bo cioci i MI też się już nie przyda...
- No właśnie. U cioci się kurzy, albo gniecie w szafie, a nam się teraz przyda!
- Lalkę będziesz mogła przebrać za gąsienicę.
- Nie. KROPKĘ przebierzemy! Będzie śmieszniej.
- KROPKA już się nie zmieści.
- Gdzie się nie zmieści?
- W co się nie zmieści. W ubranko-gąsienicę się nie zmieści...
- To tylko do zdjęcia! Może być trochę za ciasne.
- A zdjęcie to ja mam! Poczekaj. Zaraz... Gdzie to było? O, popatrz!
- A kto to jest?
- No gąsienica, to znaczy KROPKA! 
- Taka mała??!!




"BARDZO GŁODNA GĄSIENICA"
Eric Carle 
(Wydawnictwo Tatarak)

WIEK: XS 
(najnajmłodsi i ci, którzy nigdy nie wyrosną)

A ta gąsienica ma już 46 lat i wciąż od nowa: wykluwa się z jajka, je i rośnie, zamyka się w kokonie i przemienia w motyla. A wszystko to trwa tydzień tylko, a wszystko to trwa minut kilka. I wciąż od nowa. Dzień w dzień, po kilka razy, albo i kilkanaście... 
Książki Carle'a, dzięki Wydawnictwu Tatarak, sukcesywnie trafiają do księgarń i w ręce najmłodszych czytelników. "Bardzo głodna gąsienica" to chyba jeden z najpopularniejszych tytułów, a żarłoczna bohaterka książki to bez wątpienia najbardziej rozpoznawalna postać z całego zwierzyńca Carle'a. 
Choć sama daleka jestem od wyszukiwania w książkach "dydaktycznych smrodków", nie oczekuje tego od książek, częściej mnie to męczy i dręczy niż cieszy to gąsienicy udaje się przemycić to tak, jakby od niechcenia, przy okazji sporo małych przydatnych "mądrostek" (termin ulepiony z kilku innych przez NAJMŁODSZĄ). W tej małej książeczce mamy opowieść o pewnej bardzo głodnej gąsienicy, która musi jeść, by urosnąć. (Prześledzimy cały cykl rozwoju motyla). Gąsienica je i je, wciąż więcej i więcej. Najpierw jedno jabłko, później dwa..., trzy... (Matematyka do pięciu, albo i dziesięciu- dla ambitnych.) A wszystko to dziać się będzie przez siedem dni tygodnia. (Kto chce i to opanuje w mig.) 


I dziurki! Dziurki są bardzo ważne! O tym wie znawca żółtych serów i... dziecko.
Na podstawie obserwacji przeprowadzonych na nielicznej, ale aż nazbyt reprezentatywnej, grupie badanych dochodzę do wniosku, że dzieci dzielą się na te, które zafascynowane są wyłącznie dziurkami i te, dla których dziurki są efektem ubocznym produkcji kółeczek, domowego confetti. (badania przeprowadzane w latach 2004-2015, z przerwami na sen i naprawy dziurkacza)



Nie sposób nie zwrócić uwagi (i nie spróbować!) na technikę tworzenia przez Carle'a ilustracji do książek. Kolaże z malowanych bibułek, bogactwo faktur i wzorów, odcieni i warstw... 
MŁODSZY i NAJMŁODSZA rozpoczęli produkcję półproduktów. Do malowania użyli wszystkiego, co im wpadło w ręce. Powstały wzory niezwykłe, mazaje cudne, feerie plam, kolorów, wzorów. Na tworzenie barwnych kolaży musimy poczekać do niedzieli...

A KROPKA siedzi na podłodze i je... Kawałki bibuły je, farbę zlizuje, i rośnie... I już nigdy nie będzie tak maleńka jak teraz. I już nie jest tak maleńka jak przed chwilą. A niech to gąsienica!

 PRZEPIS NA... BIBUŁĘ WG ERICA CARLE'A

  • bibuła
  • farby plaktowe
  • przybory (nie)malarskie
My mieliśmy kilka kolorów bibuły, kilka kolorów farby i, co najważniejsze, niezliczoną ilość (nie)malarskich przyborów: pędzle, wałki, klocek DUPLO, klocki piankowe o różnej fakturze, tłuczek do mięsa, kawałek jutowego worka, gąbkę, szydełkową maleńką zośkę...

Bibułę malujemy farbami plakatowymi we wzory, cętki, paski, plamy, szlaczki, bazgroły.My się szybko przekonaliśmy, że nie warto używać zbyt dużej ilości wody do rozcieńczania farb. efekt jest lepszy, gdy farba jest ciut gęsta (wzory się nie rozmazują, bibuła nie rozmacza).
 Czekamy cierpliwie aż bibuła wyschnie. (U nas z cierpliwością tak sobie... Poszliśmy spać.)
Wycinamy z bibuły dowolne kształty.
Łączymy kolory, faktury, wzory w jedyne w swoim rodzaju kolaże. 
Tak właśnie pracuje Eric Carle tworząc książki dla dzieci. (PO LINKU DO KŁĘBKA)






 
zdj. Wanda Jędrzejczak
zdj. Wanda Jędrzejczak
zdj. Wanda Jędrzejczak
zdj. Wanda Jędrzejczak
zdj. Wanda Jędrzejczak



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz