Każdy z nas w końcu musi się zmierzyć z bardzo ważnym pytaniem: "A jak to jest z tym Świętym Mikołajem?" Ja jeszcze nie miałam odwagi, na mnie jeszcze przyjdzie czas. MŁODSZEGO wątpliwości dopadły w tym roku, a na pomoc przybył mu STARSZY... A Wy chcecie wiedzieć, jak to jest z tym Świętym Mikołajem?
- Mamo, a jak to jest z tym Świętym Mikołajem?- MŁODSZY dorasta, a to pytanie jest najlepszym tego dowodem.
- Ze Świętym Mikołajem? Teraz to jest strasznie zapracowany. Pilnuje elfów i skrzatów, żeby nie leniuchowały i zdążyły z produkcją zabawek na czas. Karmi renifery najlepszymi smakołykami.
- To Ty mamo wierzysz w Świętego Mikołaja?
- Oczywiście! A Ty?
- Ja to nie wiem... STARSZY mi powiedział, że do buta prezenty ty włożyłaś i tato. A Jaś widział, jak jego mama wkładała mu do buta słodycze...
- I co? Masz teraz wątpliwości?
- Bo to jest mamo poważna sprawa.
- Bardzo poważna.
I tak siedzimy sobie na schodach, bo schody to dobre miejsce do myślenia i rozmawiania o poważnych sprawach.
- Narada, zaduma czy odpoczywacie?
- Poważna sprawa.- MŁODSZY nie zraża się ironicznym tonem brata
- Dawaj. Ja jestem specjalistą od poważnych spraw.- STARSZY siada dwa stopnie wyżej.
- Bo ja to nie wiem, jak to jest z tym Świętym Mikołajem...
- Ooooo! Braciszek mi się starzeje! Sprawa jest prosta. Od kogo chciałbyś dostać prezent? Od rodziców czy od Świętego Mikołaja?
- Od Świętego Mikołaja!- odpowiada bez wahania MŁODSZY.- Ale... Ale jeśli Świętego Mikołaja nie ma?
- Jeśli chcesz prezent od Świętego Mikołaja to musisz w niego wierzyć, żeby nie zostać na lodzie, to znaczy bez prezentu. Musisz wierzyć i już. Kto wierzy w Świętego Mikołaja ten dostaje prezenty właśnie od niego, a kto nie wierzy musi się zadowolić tym, co mu wrzucą pod choinkę rodzice.- STARSZY musiał już jakiś czas temu dokładnie przemyśleć sprawę.
- A Ty nie wierzysz w Świętego Mikołaja?
- Niestety nie. Starość nie radość...
MŁODSZY patrzy na STARSZEGO ze współczuciem:
- Kiepsko...
- Kiepsko, bo Święty Mikołaj na pewno dałby mi skuter śnieżny i komputer i największy zestaw klocków LEGO, ale co zrobić...
A wieczorem przyszedł czas na pokrzepiającą lekturę. Pod kołdrą znalazło się miejsce dla wszystkich. Dla NAJMŁODSZEJ, która już niedługo zapyta mnie: "A jak to jest z tym Świętym Mikołajem", dla MŁODSZEGO, któremu trzeba pomóc wierzyć, dla STARSZEGO, który już nie wierzy:
"Daleko, daleko, w fińskiej Laponii, krainie zorzy polarnej i długich zim, których nie rozświetla nawet promień słońca, wśród bezmiaru tundry wznosi się góra Korvatunturi. (...) Kto o zdrowych zmysłach zbudowałby osadę w takim miejscu? Chyba tylko Święty Mikołaj."
- Mamo, ależ sobie powspominałem stare czasy, dzieciństwo, kiedy wydawało mi się, że ta książka to literatura faktu...
- Staruchu, pomożesz mi piec pierniczki?
- A zrobimy znów te w kształcie marchewek, dla reniferów?!
- No pewnie! Jak co roku!
"ŚWIĘTY MIKOŁAJ"
Mauri Kunnas
(Wydawnictwo Media Rodzina)
(Wydawnictwo Media Rodzina)
(OBRAZ = SŁOWO)
Strona internetowa Autora: Mauri Kunnas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz