wtorek, 11 września 2012

JAKI KIBIC, TAKA STREFA


MŁODSZY twierdził uparcie, że chce być piłkarzem, ale gdy go przydusiliśmy okazało się, że on tylko "chce piłkarzy, takich na kijkach, na stole". NAJMŁODSZA lubi różowy kolor i to, okazuje się, najbardziej zbliżyło ją do polskiej kadry narodowej. Babcia kupiła piłkarskie żelki, koszulki i flagi, bo jak kibicować to tylko u babci. A ja... wciąż nie wiem kto wygrał?!
- Ale możesz mi to wytłumaczyć? Dlaczego różowe- babcia wpatruje się z niedowierzaniem w telewizor. 
Jak na hasło odzywa się NAJMŁODSZA:
- Ja lubię różowe!
- Ale czy ty byś do różowych założyła czerwoną sukienkę?!
- Ale panowie mają spodnie!- odpowiada rzeczowo rezolutna trzylatka.
- Ale różowe?! OOooo! Ten ma ładne oczy. Tylko, żeby nam tymi oczami dziury w obronie nie wypatrzył.
- W ubraniu! Babciu! Nie w obronie!- to znów ta trzylatka, ta rezolutna.
Ja nawet przez chwilę miałam pomysł, że zabiorę te mistrzowskie wymiany między moją mamą i córką, złote strzały MŁODSZEGO i paczkę piłkarskich żelków w miasto, do którejś ze stref kibica, ale... co tam. Każdy ma taką strefę kibica, na jaką sobie zasłużył i w jakiej mu wygodnie (co pewnie nie zawsze na jedno).
- A możemy oglądać bajkę?- NAJMŁODSZA już po 12 minutach meczu ma dość.
- Dzisiaj nie ma żadnych bajek, dzisiaj wszyscy oglądają mecz.- babcia świetnie sprawdza się w obronie.


- Mamooooo, chodźmy do domu, bo babcia ma tylko płyty z meczami.
- Babciu, włącz pauzę, bo ja muszę siku!- MŁODSZY i NAJMŁODSZA nie zostali jeszcze wtajemniczeni w różnicę między DVD a TV, z racji nie posiadania tego drugiego.
- Goooooooooool!!!!!!- wrzeszczymy na całe gardła, bo usłyszeliśmy, że sąsiedzi wrzeszczą.
- A kto strzelił?
- Ten w tych różowych butach.
- Ale ja się pytam, czy nasi czy obcy, bo mi NAJMŁODSZA grzywkę czesze i nie widziałam.
- Nasi. Ale dlaczego ci drudzy to niby obcy?- Co jak co, ale uważam, że powinniśmy grać fair.
- A z kim gramy?- pytaniem na pytanie podaje spod grzywki babcia.
I jak to łatwo roztrzepanie pomylić z premedytacją.
- Goooooooooooool!!!!- wrzeszczy MŁODSZY, ale sąsiedzi za ścianą nie.
- MŁODSZY, ty się nie ciesz. Strzelili nam gola.
- Ale ja kibicuje obcym!
(To jeden z wielu powodów, dla których lepiej było nie wybierać się do strefy kibica.)
- Trzymaj kciuki babciu, żeby się nie wywrócił.- NAJMŁODSZA kibicuje wszystkim.
- Jak mam trzymać kciuki skoro kazałaś mi trzymać szczotki i suszarkę.
- To trzymaj kciuki u nóg.
Wychodzimy na 10 minut przed końcem meczu, bo skończyły się żelki, babcia nie pozwalała grać w piłkę w mieszkaniu, w suszarce do włosów skończyły się baterie, a MŁODSZY dowiedział się, że "obcy" nie oznacza zawsze i tylko przybyszów z innej planety.

Kilkadziesiąt minut później. Rozmowa przez telefon:
- Hej, STARSZY i jak Ci się podobał mecz?... No oczywiście, że oglądaliśmy! A kto wygrał?
Potem coś STARSZY mówił, że dobrze, że poszedł do dziadka na mecz i że..., że... To ja może streszczę: że każdy ma taką strefę kibica, w jakiej mu wygodnie!

2 komentarze:

  1. A ja kibicowałam w takiej strefie kibica, gdzie nie było takich emocji. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie byłaś za naszymi! ;) biało- czerwonymi, tymi co tak mignęli na samym początku rozgrywek ;)

      Usuń