piątek, 26 października 2012

BYWAMY: "BLEEE..." Teatr "Maska" Rzeszów


- A jutro popołudniu idziemy na spektakl.
- A gdzie?- pada koronne pytanie MŁODSZEGO.
MŁODSZY, nie wiedzieć dlaczego, koniecznie musi wiedzieć "gdzie". I trzeba było podejść do tematu poważnie, obejrzeć z dwóch stron bilety, wygulgotać (NAJMŁODSZA woli gulgotać w guglach niż goglić w goglach), a nie rozpowszechniać niesprawdzone i, co najgorsze, nieprawdziwe informacje:
- Tam gdzie ostatnio.

-A jaki spektakl?
- Nazywa się "Bleee..."
- Bleee?!- Za piękne by było prawdziwe?
- Bleee!- A jednak!

Następnego dnia rano miałam wrażenie, że sam spektakl może nie przebić tytułu.
- Idziemy na BLEEE!- śmiech.
- A fuuuuj!- rechot.
- Nie na fuuuuj, tylko na BLEEE!- chichot.
- To paskudnie, że na BLEEE, a nie na fuuuuj!- Leżą na podłodze i kwiczą.
- Zrobiłam kupę, BLEEE!- wybuch śmiechu.
- Na sedesie o teatrze?! BLEEE!- Ryczą i trzymają się za brzuchy.

- A pamiętasz jak zabiłaś muchę?
- Tak.- NAJMŁODSZA uderza dłonią w stół i krzyczy:- BLEEE!
- To było dobre! Ciekawe, czy w "BLEEE..." bedą muchy?!- Ciepło, ciepło, gorrrrrąco!
Wy pewnie nie kojarzycie tej historii. Półtoraroczna NAJMŁODSZA zabiła na wakacjach muchę.Mucha przechadzała się po stole, gdy nagle spadła na nią niewielka, pulchna ręka sprawiedliwości, a dokładniej, o czym mucha mogła nie wiedzieć, ręka obrzydzenia. 
- BLEEE!- powiedziała NAJMŁODSZA, łupnęła w stół celem odgonienia muchy.  BLEEE!- powiedziała NAJMŁODSZA na widok muszej mazi rozplaśniętej na dłoni.
Ta historia wspominana jest dość często przez braci, z mieszaniną rozbawienia i podziwu dla wojowniczej siostrzyczki.

BYWAMY: "BLEEE..." 

- Chooooooooo...inka! Wsiadać! Jedziemy dalej! Szybko!
- Nie ma BLEEE?!
- Jest, ale nie tu, do choooooo...inni!!!!
- Pędzimy na BLEEE!!!!- drze się tylny rząd, a ja... (Pozdrawiam poznańską drogówkę, która pilnowała porządku w innej części miasta.)

Fot. Ryszard Kocaj



"Bleee..."
Teatr Maska w Rzeszowie
autor: Malina Prześluga
reżyseria: Laura Słabińska (ATB)
scenografia: Marika Wojciechowska
muzyka: Piotr Nazaruk
choreografia: Marta Bury
opieka artystyczna: Jacek Malinowski


obejrzany w ramach Biennalowej Sceny Prezentacji




Pędzimy, przepraszamy, skradamy się, siadamy.
("Ja nie mam miejsca.", "Mam wolne kolano", "Nie wierzę. Czy ktoś ją widział?!", "Ja chcę sam", "Ma głowę z kapusty", "Mamo, mucha będzie?", "Na pętlę!", "Powieszą motyla? To na pewni dla dzieci?!")


Kiepscy z nas ławnicy. Wiercimy się, szepczemy i znów wiercimy, bo jeden drugiemu zasłania i co chwilę któremuś niewygodnie. Nie cierpię się spóźnić! BLEEE! Nie cierpię. Rozprawa zaczęła się o czasie, bez nas, nie odwołali. Nie ma się co dziwić. Sprawa pilna, ważna, a w sądach kolejki. Skrzydlaci od roku w poznańskim sądzie czekali na miejsce na wokandzie.

Paź królowej od dawna, podobnie jak reszta poddanych, nie widział Królowej. Jak się nie widzi, to można wierzyć, ale jak się wątpi to się wierzyć przestaje i... Paź królowej, wichrzyciel i zagrożenie dla jestestwa Królestwa, zostaje skazany na wygnanie (adres: pętla autobusowa na Kaczej). 

- Mamo, ale muchy nie ma. A może Bleee to mucha?!
Nie ma muchy, ale jest pająk bez nóg, osa bez żądła, bliźniaki karaluchy, "niech się nie martwi, zaraz będzie motylem" Daria (MŁODSZY,wychowany na ksiązkach Carle'a, na tłustych gąsienicach i kokonach się zna jak nikt.). No i jest Bleee...
(Okazuje się, że nie mucha. Tyle Wam powiemy. Tylko tyle.)

Chwilami czuję się jak na planie jakiegoś wielkiego show, na koncercie, a cały czas czuję wiercącą się na moich kolanach NAJMŁODSZĄ.
- Dlaczego on nas nie widzi i mówi, że nas nie ma?!
Faktycznie, na zorganizowany przez mieszkańców pętli konkurs talentów nikt nie przychodzi, nikt z owadziego świata, tego na scenie, ale NAJMŁODSZA nie rozumie. Oni tam na scenie smutni, a ona tu, smutna...
NAJMŁODSZA spóźniona, ale przyszła, a tu jej mówią, że nikt nie przyszedł na owadzi talent show. Światło! Włączyć światło na widowni. Jesteśmy!!! Możemy głosować. Mi się najbardziej podobała osa, NAJMŁODSZEJ- kraluchy, a MŁODSZEMU- pająk, STARSZY nie może się jeszcze zdecydować, ale...

Finał. Koniec. NAJMŁODSZA klaszcze, stoi i klaszcze. Wychodzimy. Ale co to? Wracamy! Bis! A na końcu Daria ("jestem piękna, trzęsę sadłem") uśmiecha się przechodząc obok NAJMŁODSZEJ! Zobaczyła ją! Daria już wie i innym powie i NAJMŁODSZA wie i nam powiedziała:
- Ale był śpiewankowy ten spektakl BLEEE!- I rechot.


PO LINKACH DO KŁĘBKA:



strona teatru: Teatr "Maska" Rzeszów

strona Biennale: Biennalowa Scena Prezentacji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz