poniedziałek, 24 listopada 2014

CHCIAŁABYM, ŻEBY TO BYŁO SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE

DZIEŃ 1.

- Pomożecie mi rozpakować?
- A co to jest?- NAJMŁODSZA bardzo chciałaby dostać kota, ale niekoniecznie w worku.
- Chyba książka... Albo koszula! Wiesz, że koszule też się pakuje w taki prostokąt?!- MŁODSZY coraz więcej wie!
- A to jest czyja książka?
- Nasza. Dostaliśmy w prezencie.
NAJMŁODSZA nie odpuszcza:
- Ale tu jest napisane Twoje imię.
- Tak? Ale ja się z Wami podzielę.
- A może to nie jest dla dzieci? Czy Ty choć trochę domyślasz się, co tam jest?!- MŁODSZY wie, że czasem nie wie!
- Trochę się domyślam, bo wiem, kto nam przysłał tę paczkę, ale może po prostu otworzymy?

- Ale jak będzie taka bardziej dla mnie..., ta książka, jeśli to jest książka,... to może być wtedy bardziej moja?- I MŁODSZY wie, że niespodzianki są zazwyczaj MIŁE!
- Nie, mamo! Jak wspólne to wspólne, albo się obrażę!- NAJMŁODSZA za to wie, jak zepsuć najmilszą niespodziankę!
- Musimy się kłócić? Nie może to być nasze wspólne?- pytam naiwnie.
- Mamooooo, on już rozszarpuje i bardziej rozpakuje ode mnie! Mieliśmy razem to robić.
- Mamooooo, tu jest jeszcze jedno "zapakowanie"! I... Zobacz mamo! Co to? Ptaszek z origami?! Ale ekstra! Mogę zostawić sobie tego ptaszka!!! Prooooooszę!
- Mamo, to będzie niesprawiedliwe!!! Ja chcę!!!
- Rozpakowujecie?
Powoli mam dość. Trzeba było zamknąć się w łazience. Otworzyć. Papier starannie poskładać, sznurek pozwijać, powąchać kartki, przeczytać, nacieszyć się po prostu. Zachciało mi się współdziałania, przykładem świecenia, niespodzianek, wrrrrr...
- Książka! Nie-koszula! Ekstra! W R Ó G- literuje MŁODSZY, MŁODSZY co wie już prawie wszystko!
- A mogę tego ptaszka pokolorwać?
- Ja już chyba wiem...- Mnie sie też zdarza coś wiedzieć.- Ja już chyba wiem, co to za ptaszek. To gołąbek pokoju, a gołąbki pokoju są białe.
- A co to jest gołąbek w pokoju??!!- Choć raz jednogłośnie...

Wieczorem czytaliśmy, oglądaliśmy... I cisza była... No prawie. KROPKA rozrzucała klocki.



"WRÓG"
Davide Cali, il. Serge Bloch
(Wydawnictwo Zakamarki)

WIEK: M, L




DZIEŃ 2.

- Ale skoro on jest teraz w tej drugiej dziurze, jego dziurze, a ten tamten jest w tej pierwszej dziurze... To chyba już mogą skończyć wojnę!? Mają co chcieli!- NAJMŁODSZA próbuje pojąć i poukładać.
- Co mają?
- No dziurę tego drugiego.
- Przecież oni nie walczyli o dziury! Oni się tam ukrywali!- MŁODSZY popatrzył na siostrę z politowaniem.
- A o co walczyli?
- Walczyli o... O resztę! 
- O pustkowie?- punkt dla NAJMŁODSZEJ, za logiczne myślenie.
- No to może walczyli, bo jest wojna i już! 
- Ale o co wojna?
- Pewnie było napisane w instrukcji... Może ktoś kogoś obraził, albo mu coś zabrał, może wszedł do jego kraju i powiedział, że teraz to jest teraz jego kraj. I wtedy musi być wojna, bo trzeba bronić swojego. Nie może tak ktoś sobie obrażać, albo włazić i się gęsić.
- Bez sensu...
- Nie bez sensu tylko "takie jest życie" NAJMŁODSZA.
- Bez sensu... Ktoś ich chyba pogodzi, prawda. 
- Może ta wiadomość w butelce...
- Ale jeśli jeden z nich dostanie w głowę, to się jeszcze bardziej obrazi... Jest druga część?
- Chyba nie. Ale możesz sama ją wymyśleć.
- Jutro... Dobrze... Muszę pomyśleć...






DZIEŃ 3. 

- Wymyśliłaś zakończenie?
- Nie.  Boję się, że jak oni wyjdą z dziur to z trzeciej dziury wyjdzie trzeci wróg i ich zastrzeli... A jak będą dalej siedzieć to nie wiem, co mają robić. Chciałabym żeby to było szczęśliwe zakończenie. 




DZIEŃ 4.

MŁODSZY przewraca strony:
- Zjadłabyś jaszczurkę mamo?
- Raczej nie.
- Ale na wojnie?
- Nie mam odwagi nawet wyobrażać sobie wojny.
- A są gdzieś teraz wojny?
- Są.
- A nie można iść tam i ich pogodzić? I potem wszystkim powiedzieć, że już jest koniec wojny?
- To jest dużo bardziej skomplikowane.
- Wystarczy znaleźć tego, kto zaczął i on musi przeprosić. I trzeba zniszczyć wszystkie instrukcje, bo są głupie.- NAJMŁODSZA wie, że to jest bardzo proste.- Tata nigdy nie czyta instrukcji... Mama mu tłumaczy, kiedy trzeba wziąć kartę i kiedy się traci kolejkę.
- Wszystko pokręciłaś, NAJMŁODSZA. Wszystko. Wojna to nie jest gra planszowa. Jest straszna, wielka i nie rzuca się kostką!!!
MŁODSZY zaczyna się denerwować. Temat poważny, a NAJMŁODSZA plecie trzy po trzy.
- Ale jak się przegra to się jest złym i smutnym, a jak się wygra to jest się wesołym. I tu i tu... A najlepsze są remisy!- szepcze NAJMŁODSZA, która WIE...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz