Pewnie NAJMŁODSZA nie rozumiała ani słowa z tego, czego nasłuchała się wiercąc się w moim brzuchu i później, wywijając nogami i rękoma w wózku. Jeszcze bardziej prawdopodobnym jest, że nic a nic nie przejęła się tym, co do niej i o niej mówiono i postanowiła od pierwszych chwil życia robić wszystko po swojemu.
Pogłaskana po głowie natychmiast obiema rękoma potarga czuprynę po swojemu. Najbardziej lubi rysować "straszne potwory". Różowe? No co Ty!?
Pogłaskana po głowie natychmiast obiema rękoma potarga czuprynę po swojemu. Najbardziej lubi rysować "straszne potwory". Różowe? No co Ty!?
- Córeczka! To wspaniale! Wreszcie! Po dwójce chłopaków to się Pani należało... Te sukieneczki, koraliki, spineczki i więcej spokoju. Może nawet bracia trochę się przy małej królewnie wyciszą.
- Będziecie mieli siostrzyczkę! Wspaniale! Będzie się do was tulić, będziecie ją na rękach nosić. Tylko musicie uważać, żeby na siostrzyczkę nie krzyczeć, nie bić, nawet kwiatkiem...
- Córeczka! Ach, raz Panu w oczy spojrzy, uśmiechnie się i już Pan przepadasz, już Pan kupiony jesteś! Mała królewna, tatusia córeczka.
I tak czekaliśmy na tę królewnę, która łaskawie zaszczyci nas swoją delikatną, miłą, grzeczną obecnością. Na prawdę, aż trudno było nam pojąć, jakim cudem trafia nam się taki dar losu, dziewczynka, w tym nieokrzesanym, zdominowanym przez mężczyzn świecie. I trzeba przyznać, baliśmy się trochę. Licho wie, na ile taka mała królewna poukłada nam świat, wywrócony do góry nogami- ustawi jak trzeba.
"GRZECZNA"
Gro Dahle, il. Svein Nyhus
Wydawnictwo EneDueRabe
(OBRAZ = SŁOWO)
"GRZECZNA"
Gro Dahle, il. Svein Nyhus
Wydawnictwo EneDueRabe
(OBRAZ = SŁOWO)
NAJMŁODSZA urodziła się zgodnie ze standardowym ceremoniałem: nie różowa i piękna, a pomarszczona i fioletowa, darła się wbrew królewskim manierom, a do domu wprowadziła się bez specjalnego rozmachu i zadęcia, raczej cicho i spokojnie.
NAJMŁODSZA nie miała korony i nie miała..:
- Jaka jest ta Twoja siostrzyczka?
- Robi kupę, ale siusiu nie, bo nie ma siusiaka!- odpowiadał dwuletni starszy brat.
- Bo to dziewczynka...
- Tak, dziewczyna i bez siusiaka! Ty masz siusiaka?- MŁODSZY tez zupełnie nie znał się na dworskiej etykiecie.
Dziś NAJMŁODSZA jest... NAJMŁODSZĄ. Uwielbia kolor pomarańczowy. Gdy nie chcesz jej czegoś dać krzyczy, tupie, gryzie. Tym samym nie daje okazji, by ktoś jej ustąpił. Nie zdążysz jej przepuścić w drzwiach. Zwinnie wyminie wszystkie kolana, uda, pupy i najczęściej chcesz tego, czy nie chcesz jest pierwsza! Czasem pozwoli pobawić się braciom swoimi wózkami dla lalek, ale weźmie w zastaw samochody i wiertarkę.
A gdy mnie tak czasem najdzie i wyszepczę jej na ucho:
- Królewno Ty moja, śliczności, piękności... Wiesz, że jesteś mamusi dziewczynką ukochaną?- marszczy nos i burczy:
- Wiem, nie mam siusiaka...
Taka jest NAJMŁODSZA: chłopczyca, charakterna, diabełek nie aniołek, "złość piękności szkodzi"... Tak najczęściej określają ją sąsiedzi, ciotki, wujkowie, znajomi, którzy jeszcze niedawno takie w królewnie pokładali nadzieje...
Gdy pierwszy raz czytałam "Grzeczną" jedna myśl chodziła mi po głowie. Jak to dobrze, że NAJMŁODSZA nie posłuchała tych wszystkich zaklęć, czarów, życzeń i rad, że postawiła na swoim.
Uwielbiam ten jej pomarszczony nos, gdy jej się coś nie podoba i wywalony jęzor, gdy coś jej się bardzo nie podoba. Rozumiem, gdy chowa się za moimi nogami, gdy jakaś ciotka chce jej dać buziaka.
"GRZECZNA" to książka antidotum na pojawiające się czasem w głowach dzieci, bo przecież nie tylko dziewczynek, myśli, że może wszyscy chcą bym był, nawet wbrew sobie, zawsze uśmiechnięty, poprawny, na miarę oczekiwań dorosłych, po prostu GRZECZNY. To książka pod poduchę dla wszystkich dorosłych, którzy czasem wpychają dzieci w pułapkę uśmiechu, czystych paznokci, schludnych zeszytów, posłuszeństwa, co tam że wbrew dzieciom, wbrew ich naturze, potrzebom, emocjom.
My czytam... profilaktycznie, przynajmniej kilka razy w tygodniu.
Siusiaki mnie rozbawiły. No, ale jak dzieci mają rozpoznać czy są dziewczynką czy chłopcem jak po maniu lub nie maniu siusiaka? ;)
OdpowiedzUsuńA książkę poszukam. :)